Posty

Wyświetlam posty z etykietą wiersz

WIOSENNE BURZE KRWI I NADZIEI

Obraz
                            BLACK MAGIC WOMAN BLUES  WIOSNA Czy Pani mnie sobie przypomina? Tak,na pewno było miło wtedy gdyśmy się poznali. Pani była tą wspaniałą jarzębiną,przebiśniegiem, wiosny tchnieniem. Nie,to nie było dawno. Zresztą zawsze pamiętam. To nie musiało być swięto kościelne ,ani żadne. Mogło to się nam zdarzyć w piatek. Okazałoby się,że jest to najlepszy dzień na takie spotkania. Pani tak swietnie tańczy unoszac się jak westchnienie. Ach nie,to nie komplement. To jest prawie wyznanie. No tak,to też pamiętam , Pani się gdzieś rozwiała, jak rannej rosy mgiełka stopy oplotła dymem. Jak dobrze,że nareszcie Pani to przypomina Bo muszę wyznać szczerze Było nadzwyczaj miło.    DESZCZYK   Więc nareszcie jesteś. Nie tłumacz sie proszę. Nieważne gdzie byłeś. Podlewałeś

KOLUMNA RZĄDOWA WYMIJA BRUKSELĘ

Obraz
Ostatnio nasze sprawy nabrały niewiarygodnego tempa i toczą się już jak Pendolino   ,który ruszył ,mknie a końca nie widać. Jeszcze nasi eksperci nie napisali rozkładu jazdy, jeszcze Przywódca nie określił dokąd pędzimy ,a on zatrzymał  się tylko na stacji Brzeszcze i nikt nie wie czy zatrzyma się gdzieś jeszcze. Może dopiero we Władywostoku bo most do USA stamtąd jeszcze  nie gotowy  choć Putinowi przyszedł do głowy. W międzyczasie Trójkąt Weimarski został zastąpiony Kwadratem Wersalskim gdzie mieliśmy być piątym kołem u wozu.Dlatego w Brukseli gdzie  poprzeć nas nie chcieli wyłamała się nasza broszka szprycha w kole ,pozostałe pozostały przy stole . Europejski pociąg nabiera  prędkości nie czekając na spóźnionych gości.Nie jest to na szczęście nasz pociąg bo nam nie w tę stronę potrzeba tylko prosto do nieba. Tusku oszołomiony niezasłużonym zwycięstwem 27 do 1 nabrał śmiało wiatru w żagle i pary w usta. Chcąc nas obłaskawić ,udobruchać i połechtać wysunął śmiałą tezę ,że lepiej jecha

POEZJOpisA WIWISEKCJA RETROSPEKCJI

Obraz
Człowiek którego gonię jest za zakrętem snu. Jeszcze go nie śniłem, jak nie śniłem pochodni, jak nie sniłem płaczu kobiet, jak nie śniłem drewnianych krzyży. Człowiek którego gonię jest jedynym którego chciałbym zapytać czy daleko. Modlę sie o sen jak modlę się o twarz którą mógłbym mu pokazać, jak modlę się o kilka dni zwłoki. Człowiek którego gonię Wymyka się z mojego snu. Jest we mnie. Jest moim przeznaczeniem.   Lecę do ognia ,który płonie we mnie. Oślepiona ćma ku morzu krwi. I nie ma wyboru tylko strach i krzyk. Tylko to potrafię. Spłonąć nagłym skurczem, eksplozją granatu. Zapaść się w spazmie bólu i rozkoszy, bez których lepiej już spłonąć. Przybita szpilką za szybą gabloty uważaj na kurz. Bez pożegnalnych hymnów, bez rwących włosy płaczek, bez ostatniego rozgrzeszenia i błogosławieństwa odszedł Człowiek. Leżąc na asfalcie, mijany przez obojętne samochody, obojętnych ludzi drgał zużywając resztki Życia o którym pisali poeci. Odszedł jak wyrzucony, nieprzydatny przedmiot. Nie po

WŁADCA PIERŚCIENI.POWRÓT KRÓLA

Obraz
 

KONIEC WAKACJI

Obraz
https://youtu.be/TBx-w2dtdUE *** Tylko wiatr gwiżdże, samotny nocny odrzutowiec. Żurawie odleciały dzisiaj. Jutro to także jakby dziś. Pojutrze to jakby dla wczoraj dziś.. Deszcz albo zamglone słońce, kluski lub zupa. Już czas się umyć, potem wesołe małe pół, no może drugie. Trzeba ziemniaki. Już jedenasta, trochę się przespać? Może przyjedzie. To nie ta pora? Lampa naftowa nie ma już knotów. Piece naprawić noce chłodniejsze. Koniec sezonu. Już wyjechali. No las wciąż stoi, martwe jezioro, dziurawy kajak. Trzeba uprzątnąć, łańcuch zardzewiał. A może wiersz, trochę poezji. A może jutro? *** Temat : Miłość Czas :sobota wrzesień lub październik. Wieczór,jesień,drzewa,szelest. Żółtobrązowoczerwono. Ty,oni,my razem. Wszyscy i jesień. Zapomnieć chwile brązowożółte. Radość wyciśnięta z oliwkowej plamy, rechabilitacja urojonych kochanków. Kolorowe fale papierosów, magia szalonych dzwonków z otwartych ust. Przenikanie dźwięku poprzez srebrzoną blachę trąbki, fosforyzujące rytmem czyn

ANDRZEJ DUDA.MU SIĘ UDA.

Obraz
Dziś rozbierzemy sobie do do gołego,kolego filozoficzno-polityczny problem wyższości nad niższością z zastosowaniami w praktyce. Aby rozważania były jak najbardziej owocne, dla wszystkich jasne i nieskomplikowane dokonamy analizy modelowego przypadku najbardziej rozpowszechnionego w przyrodzie. Duda versus Doda i KODa (u) Na czym polega wrodzona wyższość Andrzeja Duda nad Dodą Dorotą? Na tym ,że nie śpiewa On jedynie pięknie,ale również swojsko i sielsko. Na czym polega niższość Dody Doroty w stosunku z Andrzejem Duda? Na tym że nie jest i nie zostanie uchowaj nas Panie Boże nigdy Panem Prezydentem .Bo jest kobietą czyli może być co najwyżej Panią Prezydentem. Chyba żeby się przeszczepiła jak znana posłanka/poseł tylko w drugą stronę .Jak na razie nie ma jednak dawcy z wystarczającym rozmiarem więc sprawa przycichła .Dorota Doda nie jest i chwilowo nie może zostać Pierwszą Damą ,bo stanowisko to jest chwilowo zajęte do odwołania. Musi jej wystarczyć,że jest domniemaną pierwszą damą pol

TAJEMNICZE ZJAWISKO NA SKRAJU KOSZMARU

Obraz
https://youtu.be/HEs3qA7AdEk W tym miejscu fale tłuką się głucho o brzeg ptasi śpiew nie mąci majestatu skał. Czasem pokonany przez morze wpada w otchłań ciężki głaz a ono nieprzeniknione w głębi ciche i spokojne toczy swój dialog z granitem. W czarnym lustrze nie odbijają sie chmury tylko z góry brzeg rzuca czarny cień jak wyzwanie. Raz na tysiac lat złowrogo nadpływa okręt widmo, wysłannik zaginionych cywilizacji. Jak kilka mokrych szmat jego żagle zwisają bezwładnie. Zatrzymuje się aby wysadzić na brzeg tajemniczą zjawę. Cudowne zjawisko wśród ostrych grotów skał szuka śladów dawnego życia, zapomnianych wspomnień, niewidzianych przywidzeń. Nie znalazłszy odpływa nie ukoiwszy tęsknoty. Aby za tysiąc lat przypłynąć. Owiana mgłą piasku nagrzanym powietrzem zapachem morza tańczy. Rozedrgane słońce jak latawiec na uwięzi promieni zamyka wzrok daleką eksplozją. Samotność na plaży, pustyni rozleniwiona dotyka piasku wody. Poddaje się ultrafioletowi i rozmarzeniu. Samotność uskrzydlona wiat

KAŻDY JEST ARTYSTĄ

Obraz
„Zielone oczy zasnuły się mgłą, zawisły na twoich wargach w oczekiwaniu jakiegoś straszliwie ważnego słowa ,zaklęcia które pozwoliłoby przekroczyć istniejącą gdzieś w podświadomości barierę.Z nieprzyzwoitości uczynić piękno”. W ten sposób ty, człowiek o intrygującym pseudonimie Anioł,który to pseudonim sam sobie nadałeś rozpocząłeś swój pierwszy utwór literacki pisany prozą .Długo zastanawiałeś się,pisać czy nie pisać,ale po konkluzji „jedynie sztuka ma jeszcze jakiś sens”i wybraniu z palety jej różnorodnych form właśnie pisarstwa zdecydowałeś „trzeba pisać.Tylko na tej drodze jestem w stanie odrywając kolejne cząstki swojej osobowości stworzyć sobowtór trwalszy, bardziej obiektywny, bardziej komunikatywny.Bardziej mój niż jestem ja sam. Nie może to być jednak pierwsza lepsza bazgranina ,opisywactwo ,pamiętnikarstwo. Wszystko albo nic. Coś przynajmniej tak złożonego jak moje wizje lub nic,zero,null. Niestety jeśli chodzi o formę to czystym świętokradztwem ,samoopluwaniem byłoby ucieka