MARSZAŁKU KOCHANY CZY PAN MNIE POZNAJE.TO JA JESTEM TYM SŁAWNYM REMIEREM KACZYŃSKIM I DOMAGAM SIĘ NATYCHMIAST POZA WSZELKIM TRYBEM WYSTAPIĆ Z MÓWNICY.ZIOBRO NIECH ZEJDZIE I PRZESTANIE KRZYCZEĆ.
Rz ą dz ą cy do niedawna Sejmem - najpierw Marek Kuchci ń ski, a p ó ź niej El ż bieta Witek - dbali o to, by prezes PiS miał w Sejmie szczególne uprawnienia. By wchodził na mównic ę kiedy chciał, robił i mówił co chciał, decydował o przebiegu i charakterze obrad. Aby nikt nie naruszył jego błogostanu "pana i władcy" został odseparowany i odgrodzony od dziennikarzy. Otoczony opłacanymi przez parti ę ochroniarzami oraz Stra żą Marszałkowsk ą Jaros ł aw spokojnie przechodził mi ę dzy gabinetami. Poprzez całkowite zamkni ę cie kuluar ó w i du ż ej cz ęś ci korytarzy sejmowych, uniemo ż liwiono dziennikarzom zadawanie pyta ń liderowi rz ą dz ą cej formacji. Przez 6 lat Prezes ż y ł w ba ń ce, odgrodzony od medi ó w, bo konferencji prasowych z udziałem prezesa nie było. Były jedynie "o ś wiadczenia dla medi ó w", czyli wyst ą pienia Jaros ł awa Kaczy ń skiego bez mo ż liwo ś ci zadawania pyta ń .Do ...