KONIEC WAKACJI
https://youtu.be/TBx-w2dtdUE
***
Tylko wiatr gwiżdże,
samotny nocny odrzutowiec.
Żurawie odleciały dzisiaj.
Jutro to także jakby dziś.
Pojutrze to jakby dla wczoraj dziś..
Deszcz albo zamglone słońce,
kluski lub zupa.
Już czas się umyć,
potem wesołe małe pół,
no może drugie.
Trzeba ziemniaki.
Już jedenasta,
trochę się przespać?
Może przyjedzie.
To nie ta pora?
Lampa naftowa
nie ma już knotów.
Piece naprawić
noce chłodniejsze.
Koniec sezonu.
Już wyjechali.
No las wciąż stoi,
martwe jezioro,
dziurawy kajak.
Trzeba uprzątnąć,
łańcuch zardzewiał.
A może wiersz,
trochę poezji.
A może jutro?
***
Temat : Miłość
Czas :sobota wrzesień lub październik.
Wieczór,jesień,drzewa,szelest.
Żółtobrązowoczerwono.
Ty,oni,my razem.
Wszyscy i jesień.
Zapomnieć
chwile brązowożółte.
Radość wyciśnięta
z oliwkowej plamy,
rechabilitacja urojonych kochanków.
Kolorowe fale papierosów,
magia szalonych dzwonków
z otwartych ust.
Przenikanie dźwięku
poprzez srebrzoną blachę trąbki,
fosforyzujące rytmem czynele
i drzewa obnażone zachłannie do płuc.
Doświadczenie przegięte
przez poręcz.
Krzykliwa płyta młodości w odcieniu
fioletowobrązowożółtym.
Porzucona wakacyjna miłość,
jęk więdnących liści,
artykuł franczyzowych sklepów.
Jutro tylko wiersz szary.
https://youtu.be/G1-NBG4nbhM
***
Deszcz mży po szybach.
Strumienie dżdżu szare,
bezdźwięczne,ciche,
bezkształtne.Wrzesień.
Tu i tam brązu ślad,
jesienny zeschły liść.
W kałuży letnie złoto,
pomnik pamięci słońca.
***
Coraz chłodniejsze,coraz ciemniejsze
coraz smutniejsze przeziębione niebo.
Drzewa takie bezbronne ,ciche
a ludzie wcale nie współczują drzewom.
Przybladły barwy szalonego lata,
brazowe kurtki otuliły ziemię.
Słońce zaszyło się gdzieś w barłogu
gdzie całą zimę cicho przedrzemie.
Po ptakach widać ślady na niebie.
Nie to już tylko dymy z ogniska.
Dziadek dziś wyszedł wciaż bez szalika,
bez parasola.Starością tryska
i mimo swoich kilkuset lat
cudownym ciągle widzi ten świat.
***
Niby lato a tak jakby
jesień smutna
niosła wodę w koszu.
Jakby ptaki bałamutne
szumiały w odlocie.
Jakby stary
i zgrzybiały
czas brodził po błocie.
Niby lato.
Ponad smutek mokrej ciszy
wzniosła błękit oczu.
Niby wiosna
wciąż beztroska,
niby maj urocza.
Przeminęła
jak dzień ciepły.
jak przemija życie.
Czasem jeszcze
błękit oczu
zabłyśnie w błękicie.
Niby lato......i koniec wakacji....
Komentarze
Prześlij komentarz