KAŻDY JEST ARTYSTĄ

6
„Zielone oczy zasnuły się mgłą, zawisły na twoich wargach w oczekiwaniu jakiegoś straszliwie ważnego słowa ,zaklęcia które pozwoliłoby przekroczyć istniejącą gdzieś w podświadomości barierę.Z nieprzyzwoitości uczynić piękno”. W ten sposób ty, człowiek o intrygującym pseudonimie Anioł,który to pseudonim sam sobie nadałeś rozpocząłeś swój pierwszy utwór literacki pisany prozą .Długo zastanawiałeś się,pisać czy nie pisać,ale po konkluzji „jedynie sztuka ma jeszcze jakiś sens”i wybraniu z palety jej różnorodnych form właśnie pisarstwa zdecydowałeś „trzeba pisać.Tylko na tej drodze jestem w stanie odrywając kolejne cząstki swojej osobowości stworzyć sobowtór trwalszy, bardziej obiektywny, bardziej komunikatywny.Bardziej mój niż jestem ja sam. Nie może to być jednak pierwsza lepsza bazgranina ,opisywactwo ,pamiętnikarstwo. Wszystko albo nic. Coś przynajmniej tak złożonego jak moje wizje lub nic,zero,null. Niestety jeśli chodzi o formę to czystym świętokradztwem ,samoopluwaniem byłoby uciekanie się do form obecnie modnych,aktualnych,na topie. Gdyby chodziło o szmal zwany kasą, o horosze na kilo kiełbasy taki kompromis wchodziłby w rachubę. Ale tu przecież chodzi o twór emanacji podświadomości przemieszanej z realizacją świadomości. Nie mogę przecież emanować na kilo kiełbasy choćby z ketchupem. Forma powinna skrystalizować się na drodze kolejnych doświadczeń ,następujących po sobie przybliżeń"
4

Zazieleniły się oczy ponad banał konwenansu, wzniosły się nową świeżością spojrzenia czekając tylko na rytualny talizman słowa ,który jednym szarpnięciem zerwie zasłony. Słowo zostało wypowiedziane i już nie mogło się zatrzymać. Lawina raz zrodzona biegła póki nie opadła z sił.
8
Przebudzenie było koszmarne. Wyharatane paznokciami piętno grzechu tylko czekało na ukłucia oczu obyczaju .Gdzie leży wina? Winni będą poszukiwani,aby ponieść konsekwencje za chwilę wolności. A co będzie jeśli zaszła?.Ten niefortunny zwrot wykrzywił w natchnionym uśmiechu twoje natchnione rysy artysty. Pomyślałeś " Wygląda na to ,że ugrzęznę przy pierwszej scenie i nie dojdę nigdy do momentu swoich urodzin.O narodzinach świadomości nie wspominając. Oczywiście nie należy tracić cierpliwości,bo nawet największy geniusz nie poparty pracowitością nie pozbawi się swojego brzemienia. Co do tego talentu to zaczynam mieć pewne wątpliwości. Tworzę i tworzę,a stwór ciągle wątły i rachityczny. Z jednej strony coś się wykluwa, z drugiej ledwo przestrzenne ,przyziemne jak poranna mgła. Gdybym wzorem starych mistrzów posiadł muzę może coś wspólnie udałoby się wykoncypować .O muzo ,Erato błagam cię "westchnąłeś zrezygnowany. W pojedynkę mogłeś jedynie zrobić sobie przerwę. Przerwa ta zaczynała się groźnie przedłużać do nieskończoności,kiedy nagłym echem rozbrzmiało ciche pukanie do drzwi.Zdziwiłoby to każdego normalnego człowieka,gdyż pora była zdecydowanie późna.Cóż zatem mówić o niedoszłym ciągle artyście. Nie będąc pewnym czy to realne spóźnione stukanie,czy wybryk przemęczonej wyobraźni zaczekałeś chwilę do momentu kiedy się powtórzyło.Kto tam spytałeś pro forma , podszedłeś do drzwi i wyjrzałeś przez judasza.Pod drzwiami stała jakaś kobieta.Mimo że na klatce paliło się światło to soczewka na tyle zniekształcała ,że nie byłeś w stanie stwierdzić niczego więcej.
3
"Mam nadzieję,że to nie napad bo przecież jedyną cenną rzeczą jestem tu ja i ewentualnie niedojrzałe jeszcze owoce mojej twórczości " pomyślałeś.. Doszedłszy do tej odkrywczej na swój sposób konkluzji otworzyłeś drzwi." Słucham ,czym mogę pani służyć o tej porze nocy?"
11
Głos ci trochę w tym miejscu zadrżał bo nie była to ani osiedlowa sprzątaczka, ani nocna uciecha tylko śliczniutka jak na tę porę czarnowłosa dziewczyna w czymś lekkim, białym ,przewieszonym przez ramię. W dłoni trzymała list." Pozwoli pan, że najpierw wejdę a potem powiem co mnie tu sprowadza" powiedziała i weszła." Jak może zdążyłeś się zorientować jestem muza Erato. Przybyłam jak najszybciej mogłam usłyszawszy,że mnie tak rozpaczliwie wzywasz. Zamknij drzwi bo jak widzisz jestem bardzo lekko ubrana .Może nawet zbyt lekko jak na tę porę,ale to po to by nie marnować cennego,przeznaczonego tylko tobie czasu. Jestem do twojej całkowitej dyspozycji". Jako przyszły artysta byłeś początkowo tylko trochę zdziwiony, Spostrzegłeś jednak szybko ,że nie będziesz musiał dłużej zapełniać samotności żmudną i przyziemną twórczością. Jako osobnik nie tylko zdolny,ale również prostolinijny wystrzeliłeś prosto z mostu." Zdejmij proszę tunikę. Byłem właśnie przy scenie erotycznej i nie wiedziałem nawet od czego zacząć.A ty jesteś ponadto tak piękna, twoje zielone oczy wznoszą się ponad banał. Od tego powinienem zacząć mój poemat". Wstrzymaj chwilowo konie mój umowny wieszczu "odpowiedziała." Nie próbuj określać tej chwili żadnymi trywialnymi słowami póki nie spłynie na ciebie za moją przyczyną boskie natchnienie". I natchnęła cię jak tylko kobieta,a szczególnie kobieta muza natchnąć potrafi poetę Anioła. Kiedy mogłeś już złapać oddech wyszeptałeś " Dziękuję ci Erato.To co dla mnie zrobiłaś przeszło moje najśmielsze marzenia.Jeśli tylko możesz zostań do rana i prześpij się trochę. Ja spróbuję popracować".Odpowiedziała : Zbyt wielką pokusą byłabym dla ciebie.Zresztą swój potencjał twórczy właśnie zużyłeś ,więc to lepiej ty się połóż.My muzy nie potrzebujemy snu. Ponadto jeszcze kilku niespełnionych artystów wzywało mnie dzisiejszej nocy,więc nie mogę ich zawieść jak nie zawiodłam ciebie. Grafik mam napięty,ale postaram się wpaść jutro gdy znowu nie będziesz w stanie nic wypocić i w porywie ostatniej rozpaczy znów mnie wezwiesz. Nara".
Po jej wyjściu próbowałeś niezdarnie opisać co się stało. Po kilku mniej lub bardziej udanych próbach podszedłeś do okna ,otworzyłeś je ,stanąłeś na parapecie ,odbiłeś się i poszybowałeś w swój wymarzony wielki lot ku słońcu.Na stoliku pozostała zapisana nie do końca trzeźwymi literami kartka.

2
Muzo o sercu przebitym srebrną kulą
znów szarofioletowy tiul Twych dłoni
i twarz rozbawionego dziecka.
Wypełnione Tobą sny o miłości i potędze.
Schodząca cichymi schodami
miedzy moje ciało
przestrzennie nieokreślona,
jak stukanie zegara
ponad sferami doświadczenia.
Nigdy nie dokończona
zerwana w momencie zabijania świata.
Muzo nagłego światła
ciętego laserem żyletki
zapisanego w grymasie ust.
Muzo kobieto
a może jeszcze niewinna,
skazana na przejście
poza rąbek tajemnicy
miedzy słupami płci
niedawno odkrytej,
Miedzy nalotem słów
na scałowanych wargach,
miedzy wierszami
tuzinkowych poetów.
Jeszcze daleko
do zielonych łąk
wyobraźni.
Gasnąca krwi.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

JESTEM TAKI ,JESTEM TAKI ZMĘCZONY.BOLĄ MNIE RĘCE ,GŁOWA I OBIE NOGI.PĘKA MI SERCE,TYLE SIE DZISIAJ DZIAŁO. WSZYSTKO PRZEZ TUSKA Z JEGO NIEMIECKĄ BANDĄ.

NIE TRZEBA KOŃCZYĆ OXFORDU, YALE CZY HARVARDU, BY ZARABIAĆ MILIONY.JEŚLI TAK CHCE PREZES KACZYŃSKI WYSTARCZY KORESPONDENCYJNA WYŻSZA SZKOŁA OCHRONY ŚRODOWISKA -KIERUNEK BHP.

NOWA MINISTER KULTURY ZAPRAGNĘŁA W PODZIĘKOWANIU NAWIĄZAĆ Z PREMIEREM BLIŻSZY KONTAKT JAK KIEDYŚ Z PEWNYM KOMPOZYTOREM. NIESTETY MATEUSZ PRZEPISAŁ MAJĄTEK NA ŻONĘ. NIE MOŻE WIĘC RYZYKOWAĆ.