ZAMIAST NIEMIECKIEJ SPORTOWEJ UCZTY PRZEMÓWI DO WAS DZISIAJ PO POLSKU MARSZAŁEK GRODZKI.MOŻNA WYŁĄCZYĆ.
Właśnie Levandosky składał się do strzału na bramkę gości z najbliższej odległości, kiedy akcję przerwał mu reżyser TVP1 i przełączył na wystąpienie Marszałka Senatu RP.
Miało z Niemcami być tak pięknie ,że każdy kto zamiast Roberto ujrzał Grodzkiego pomyślał ,"z bólu serce zaraz mi pęknie". Bayern miał szansę pokonać Meksykanów wysoko ,przez wybryk Grodzkiego wyszło jedynie 1:0. Dlaczego tak mało i dlaczego tak się stało?
(Levandosky mimo orędzia Grodzkiego bohaterem Bayernu. Po jego zagraniu ręką Niemcy zdobyli jedyną bramkę. To dobry przykład dla rządu RP).
Jednocześnie na godzinę 20 Marszałek Tomasz Grodzki chcąc jako lekarz ostudzić apetyt na paczki postanowić go popsuć swoim orędziem, którego początek zbiegł się z początkiem drugiej połowy meczu. Mimo zdecydowanej postawy za niczym nieograniczoną konsumpcja jaką wyraził Prezes TVP Jacek Kurski Marszałek jako lekarz nie odpuścił. Kuracja okazała się nadzwyczaj skuteczna ,bo po orędziu nikomu nie chciało się już dokończyć oglądania meczu ,a przygotowane piwa i pączki poczekają do mistrzostw Europy.
Co takiego chciał zaorędować Marszałek Grodzki odcinając pełnego piwa i pączków widza TVP od jego niemieckich ulubieńców takich jak Levandosky ,Muller ,Kimmich, Neuer, Goretzka, Boateng i inni bardziej egzotyczni? Otóż zareagował ,jak na trzecią osobę w państwie być może nazbyt gorączkowo na propozycję podatkową, która miała wszystkie nieposłuszne media objąć państwową kontrolą.
złowieszczo i wizjonersko prorokował ,gdy na niewidocznym już boisku Robert do strzału się szykował
„Stawką jest wolność, stawką jest prawda. Złowieszczy rok stanu wojennego w PRL też zaczął się od zamknięcia mediów. Młodzi ludzie na szczęście tego nie pamiętają, ale 13 grudnia 1981 roku złowieszczy mrok stanu wojennego też zaczął się od braku "Teleranka" i wyłączonych telefonów. Media zamilkły wczoraj na krótko po to, by nie musieć zamilknąć na zawsze.
Ale by tak się nie stało, nie możemy milczeć my. Nie wierzcie rządowej propagandzie, media płacą w Polsce podatki, opłaty koncesyjne i inne daniny. Z własnych zasobów przeznaczają też miliony na działalność kulturalną i charytatywną..- Nie można
z jednej strony zasilać ogromnymi sumami
z naszych podatków
telewizji zwanej dawniej publiczną,
a jednocześnie z drugiej obciążać
haraczem media, które
są krytyczne wobec władzy.
Te tzw. media publiczne dostają co roku gigantyczną kwotę 2 miliardów złotych.
Na te zgłaszane przez krajowe i międzynarodowe autorytety zarzuty, powtórzone
przez profesora medycyny ,Marszałka Senatu, jak umiała odpowiedziała mgr polonistyki Joanna Lichocka ,która „fucka” w Sejmie pokazała posłom, rodakom i całemu światu.
„ Trudno się nie uśmiechać, to było na granicy dobrego
kabaretu. Można by niektóre frazy z tego sposobu mówienia, z taką emfazą pana Marszałka rzeczywiście nagrywać i puszczać w programach satyrycznych.
Przywoływanie stanu
wojennego to jest bardzo grube nadużycie, sama pamiętam ten moment, kiedy nie było "Teleranka” Płakałam w ten dzień od samego ranka martwiąc się o Jarka Kaczyńskiego. Ale nie przyszli wtedy po niego. Wujek go ochronił”
Tym sposobem od nowa zaczęła się dyskusja ideowa kto szczuł ,a kto pałował, kto cierpiał, kto był rozdarty i czy było warto. Tym razem poszkodowani zostali wszyscy i nikt poza Bayernem Müchen nie odniósł żadnych korzyści.
Komentarze
Prześlij komentarz