DONALD TUSK JEST W BIAŁYM DOMU DONALDA TRUMPA PODOBNIE JAK SIKORSKI „PERSONA NON GRATA”. COŚ IM SIĘ CZASEM ROI ,ALE NAWET KLICHOWI NIE POZWOLILIŚMY POWITAĆ PREZYDENTA NA LOTNISKU. NIE WITAŁ GO CO PRAWDA JAK PUTINA TRUMP ,TYLKO JAKAŚ MIŁA PANI ,ALE CZERWONY DYWAN Z ALASKI ŚWIEŻO WYPRANY BYŁ
Chłopcy z Pałacu kombinujący
jak najszybciej zrealizować główną obietnicę wyborczą
obecnego prezydenta (obalić rząd Tuska) naradzili się, ustalili
i polecieli przymilić się do swego Guru Trumpa Donalda licząc na
jego względy. By
w swym głównym zadaniu nie tracić ani chwili gdzie tylko mogli publicznie mogli w polski rząd czym tylko mogli walili.
W lunchu roboczym obok
prezydenta Donalda Trumpa uczestniczyli kluczowi członkowie amerykańskiej
administracji. Obecny był minister do spraw energii oraz sekretarz do spraw
obrony. W spotkaniu wzięła również udział minister do spraw biznesu oraz najbliżsi
doradcy prezydenta USA. Polskimi rozmówcami w kwestiach obrony był historyk
Cenckiewicz ,a w kwestiach energii europoseł PIS Adam Bielan z wykształceniem średnim.
Nawrocki tak komentował „Od
jutra pan sekretarz Hegseth i pan minister Cenckiewicz będą
przygotowywać
rozwiązania,
które będą
dobre dla Polski i będą także interesujące dla polskiej opinii
publicznej, ale jest jeszcze za wcześnie, żeby o tym mówić”.
Inicjatywa najprawdopodobniej dotyczy pomysłu jeszcze A.Dudy -Fortu Trump. Amerykański sekretarz obrony Pete Hegseth ma na ten temat rozmawiać ze Sławomirem Cenckiewiczem, szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Jest tu jednak problem, bo po pierwsze, Cenckiewicz może umie ujawniać tajne dokumenty, ale na wojsku to zna się jak kura na pieprzu. Po drugie, prawie wszystkie zabawki związane z obronnością trzyma w rękach Ministerstwo Obrony Narodowej, a nie polski prezydent i jego minister. Chyba, że Kamysz ,a za nim Tusk pokłonią głowy i powiedzą „tak panie, będzie jak chciałeś” Na to liczy Nawrocki uznając ,że w Polsce ma taką władzę jak Trump w Stanach, Putin w Rosji czy Ji Jiaoping w Chinach.
Fakt, że
niedoświadczony
na polu dyplomacji i w dodatku konstytucyjnie zobowiązany
do współpracy z rządem na tym polu prezydent, nie chciał, by w delegacji
znalazł się
ktokolwiek z kierownictwa MSZ, co przecież wcześniej było stałą
praktyką,
podejmował nieuzgodnione z polskim rządem zobowiązania jest czystą megalomanią i
bufonadą
zakrawającą na
zdradę
stanu.
„Przyjechałem do USA nie
tylko, choć
przede wszystkim, jako głos Polaków, ale także jako głos krajów Europy Środkowej,
Środkowo-Wschodniej,
krajów bałtyckich” .Kto go do reprezentowania tych krajów upoważnił. Nie
wiadomo. Zapewne Bielan.
Zabawne ,że Donald
Tusk ucieszył się po deklaracji Trumpa o nie wycofywaniu amerykańskich
z Polski mówiąc
:„Prezydent Trump zadeklarował przed chwilą, że Stany Zjednoczone nie zamierzały i nie
planują w
przyszłości
wycofania z Polski amerykańskich wojsk. To ważne
słowa, które potwierdzają ponadczasowy charakter naszego sojuszu"
Nie wie jednak co w swojej
limuzynie na Alasce Trump obiecał wcześniej swemu dobremu przyjacielowi
Władimirowi Putinowi, który rozmowy pokojowe na temat Ukrainy uzależnia
między
innymi od wycofania wojsk NATO z Europy Środkowej, czyli i z Polski. Jakby
zapomniał też, że
Trump obiecał niedawno zakończenie konfliktu na Ukrainie w 24 godziny, a
kilka tygodnie temu zabójcze sankcje na Rosję i jej współpracowników. Nie dotrzymał ani jednego, ani drugiego.
Po deklaracji Trumpa ,że Amerykanie w Polsce pozostaną Nawrocki bez żadnych podstaw przyznał, że Polacy tak jak kiedyś cieszyli się z obecności wojsk radzieckich tak teraz cieszą się z obecności wojsk amerykańskich. Dodał, stanowi to też ważny sygnał dla Rosji, że jesteśmy razem, choć to Putinowi ,a nie jemu Trump rozłożył czerwony dywan i klaskał. Chcąc jak najmocniej podlizać się Donaldowi zadeklarował : „jako prezydent Polski mówię, że osiągniemy 5 proc. PKB na służbę wojskową” choć w sprawach budżetu gospodarki ,wydatków jako czysty figurant nie ma nic do powiedzenia. Dużo może jednak obiecać. Na tym się zna, a jego obietnice niech realizują inni.
.
Komentarze
Prześlij komentarz