CO SIĘ DZIEJE?ZBYCHU OGŁOSIŁ SIĘ PREZESEM I PRZEJĄŁ WŁADZĘ? NIE SZEFIE.NA RAZIE TO TYLKO 50 URODZINY.
Kto by pomyślał, że ten młody ,świeżo wyglądający chłopak jest już takim starym mężem stanu. ,Mężem ,który narobił ostatnio Panu Prezesowi takiego rabanu. Rabanu narobił i dalej robi bo nie chce być postrzegany jak Jarosław Gowin, który głosuje za ale się nie cieszy licząc ,że ze wszystkiego Prezes go rozgrzeszy. Gowin ślizga się jedynie po powierzchni zdarzeń ,a Zbyszek od małego o wielkości marzył. Te marzenia były w dużej mierze jego własne ,a po części jego przodów i protoplastów. Bo przodkowie już w zamierzchłych czasach dla Zbigniewa kariery kryli się po lasach.
Dziadek ze strony matki nie wiedząc jeszcze co dalej dziać się będzie na wszelki wypadek walczył z komunistami .Najpierw w AK potem w WiN ,by ostatecznie okazać się niewinny i pod karierę wnuka położyć podwaliny.
(muzyczny wideoklip poza wszelkim trybem)
Ponieważ w wojnie zwyciężył Stalin ,założył w Polsce PRL ,to dla
kariery opłaciło się zapisać do PZPR. Tak też podobnie jak po
wielu latach Jarosław Gowin ,bez przyjemności zrobił Zbyszka tata. Te inwestycje
we wnuka i syna bardzo się przydały bo od samych urodzin był godzien przyszłej chwały. Nie musiał się więc specjalnie do
nauki przykładać ,dziobać, kuć ,ślęczeć nad książką nocami. Niezależnie od wyników
sukcesy miał gwarantowane. I co z tego ,że średnią ze studiów prawniczych na
Uniwersytecie Jagiellońskim miał
— 3,84 i nie pamiętają go jako studenta z tamtego okresu ówcześni wykładowcy
-były szef Trybunału Konstytucyjnego prof. Andrzej Zoll czy prezydent Krakowa
prof. Jacek Majchrowski? Świadczy
to tylko o tym ,że
nie znają się na
ludziach. Dziś go już
znają i z powodu swoich błędów nie bardzo kochają.
By
nie tracić czasu i zbytnio nie przemęczać na
wstępnym etapie kariery napisał pracę magisterską nie z prawa, tylko
idąc na skróty z lżejszej i poręczniejszej politologii ,podobnie jak jego późniejszy następca Patryk Jaki. Jako
politolog przewidując ,że będzie trochę musiał pobyć Prokuratorem Generalnym zrobił aplikację prokuratorską, ale nigdy do momentu osiągnięcia tego najwyższego stanowiska w zawodzie nie pracował .Próbował też bezskutecznie i bez desperacji robić doktorat. Potem jak
przewidywali przodkowie i ojcowie wszystko poszło z górki. Jak sam mówi „Najbardziej oddziaływało na moją wyobraźnię to, jak dziadek siedział w karcerze, w więzieniu UB. Nago, w zimnie i w fekaliach po kolana Już jako młody
chłopiec myślałem
o sposobie walki z reżimem
komunistycznym. A dziś każdy wie, że
komunizm to LGBT” .
Dziś kroczy od sukcesu
do sukcesu ,od zwycięstwa do zwycięstwa dając przykład poświecenia i bezpretensjonalnego męstwa. Ręcznie steruje prokuraturą ,niedługo zaś sądami z podobna brawurą. Jego głównym przeciwnikiem jest premier Mateusz Morawiecki, sugerowany
przez Prezesa następca. A następca może być przecież tylko jeden.
Oskarża więc premiera o nadmierne ustępstwa wobec Brukseli podczas niedawnych negocjacji budżetu UE. Żąda od Morawieckiego
interwencji w Komisji Europejskiej po tym, jak komisarz do spraw równości odrzuca wnioski
sześciu polskich miast o
unijne środki dlatego, ze względu na strefy wolne
od LGBT. Żąda wypowiedzenia konwencji Rady Europy dotyczącej zwalczania
przemocy wobec kobiet. Przedstawia projekt zwiększający kontrolę państwa nad organizacjami pozarządowymi na wzór Węgier i Rosji. Wsadza do aresztu Margot. Premier onieśmielony milczy ,a
Zbigniew Ziobro staje się coraz bardziej wilczy .Od celu dzieli go tylko kilka kroków. Co
chciał to prawie osiągnął, o co go ktoś znajomy poprosił załatwił.
Jego żona Patrycja Kotecka
zasiada w zarządzie firmy
ubezpieczeniowej Link4, zaś brat Witold jest doradcą w Banku Pekao SA
Komentarze
Prześlij komentarz