ZWYCIĘSTWO DONALDA TRUMPA ZWIĘKSZA ROLĘ PSL-U, BO PSL JEST JEDYNĄ CENTROPRAWICOWĄ PARTIĄ W KOALICJI, A W STANACH ZJEDNOCZONYCH WYGRYWA PRAWICA. MOŻEMY WIĘC ZAJMOWAĆ STANOWISKA BEZ ZBĘDNYCH KONKURSÓW.
W przestrzeni publicznej zrobiło się ostatnio głośno najpierw o tym, że nie ma pieniędzy na leczenie Polaków .Potem wśród różnych recept na rozwiązanie problemu koncepcja podwyższenia składki zdrowotnej, opłacanej w ramach ubezpieczenia w rolniczym systemie KRUS. Do sprawy odnieśli się szefowie resortów zdrowia i finansów.
"Każdy ma prawo do ochrony zdrowia. Obywatelom, niezależnie od ich sytuacji materialnej, władze publiczne zapewniają równy dostęp do świadczeń opieki zdrowotnej finansowanej ze środków publicznych"
Dziś za takie same gwarantowane j.w. świadczenia zdrowotne różne grupy społeczne płacą szokująco rożne stawki. Dla osób zatrudnionych składka zdrowotna przy płacy minimalnej wynosi 381,78 zł .Przy zarobkach wyższych składka rośnie. Emeryt z minimalną emeryturą płaci na zdrowie około 157 zł. Przy emeryturze wyższej odpowiednio więcej. Przeciętny rolnik opłaca składkę zdrowotną w wysokości 8 zł 60 gr miesięcznie.
A przecież Konstytucja Art. 2. mówi jednocześnie:
"Rzeczpospolita Polska jest
demokratycznym państwem
prawnym, urzeczywistniającym
zasady sprawiedliwości
społecznej".
Taka to właśnie polska sprawiedliwość.
Obecnie osoby wykonujące tzw. działalność rolniczą opłacają składkę zdrowotną w wysokości 1 zł za każdy pełny hektar przeliczeniowy. FPP chce, by
zamiast złotówki było to 5 zł. Średnia składka rolników wzrosłaby w ten
sposób z 8,60 zł do ok. 29 zł miesięcznie. Dałoby to ok. 400 mln zł wpływów
więcej do systemu ochrony zdrowia”
Pytana o podniesienie
składki zdrowotnej dla rolników minister zdrowia Izabela Leszczyna
odpowiedziała : tak, chciałabym mieć więcej pieniędzy w systemie”
Minister finansów Domański zaś „ Nie dyskutujemy o tym. Nie ma planu
zmiany składki zdrowotnej dla rolników”
Tymczasem reprezentujący rolników PSL
głosuje przeciw depenalizacji aborcji, nie chce poprzeć „związków partnerskich”
nie zgadza się na likwidację funduszu kościelnego i zmniejszenie liczby lekcji religii w
szkołach, forsuje swojego kandydata na prezydenta.
Jakby tego było mało po raz kolejny
okazuje się ,że nie tylko równie prawicowy PIS miał talent do obsadzania swymi ludźmi
stanowisk w spółkach skarbu państwa "bez żadnego trybu". Znajoma ministra Dariusza Klimczaka z PSL,
29-letni brat wiceministra Konrada Wojnarowskiego, syn wiceszefa ludowców
Andrzeja Grzyba czy podwładna marszałka Adama Struzika, mazowieckiego barona z
tej samej partii znaleźli dobre posady w tej samej spółce Skarbu Państwa zarządzającej obiektami turystyczno-hotelowymi. Polskie Stronnictwo
Ludowe przeprowadziło desant swoich ludzi, pomijając całkowicie konkursowe procedury. Mimo że premier Tusk przed wyborami zarzekał się, że takich numerów jak przez 8 ostatnich lat
już nie będzie.
Komentarze
Prześlij komentarz