IDĄ WYBORY PANOWIE.JEŚLI CHCECIE DALEJ BYĆ MINISTRAMI W MOIM RZĄDZIE MUSICIE PARĘ MILIONÓW ZA LEWE WIZY PRZEKAZAĆ NA CELE WYBORCZE. BO JAK PRZEGRAMY WSZYSTKO SIĘ WYDA I BIZNES WIZOWY SKOŃCZY SIĘ W SĄDZIE.
Polski wymiar sprawiedliwości przechodzi największy kryzys w swojej historii. Po antyreformach Ziobry już nikt nie wie co jest białe co czarne, co prawe ,a co sprawiedliwe?
Kto jest
prawdziwym sędzią ,a kto tylko neo? Czy prokuratorem
krajowym zastępcą prokuratora generalnego (Adama Bodnara)
jest człowiek wyznaczony przez niego, czy przez Ziobrę
i Dudę Anżeja? Czy orzeczenia na polityczne
zlecenia TK Julii Przyłębskiej mają w Polsce jakiekolwiek znaczenie.
Sprawy w sądach toczą się coraz dłużej, nie wiadomo ilu ludzi Ziobry zakamuflowało się w prokuraturze. W prokuraturze przed którą coraz więcej zadań i obowiązków, bo kolejne komisje śledcze, kolejne audyty w przedsiębiorstwach kończą się dziesiątkami jeśli nie setkami doniesień o możliwości popełnienia przestępstw. Gdzieby się bowiem nie obrócić ,nie zajrzeć zewsząd jak insekty wychodzą na jaw przekręty, kumoterstwa i zwykłe złodziejstwa.
Jednym z bardziej bulwersujących dochodzeń
było to dotyczące tzw”afery wizowej” .PIS bowiem w
czasie kilku kampanii wyborczych epatował zagrożeniami wynikającymi z
niekontrolowanej imigracji. Pokazywał to co dzieje się w takiej sytuacji w Szwecji czy Francji, straszył zamieszkami, gwałtami, rozbojami. Krytykował tak Unię
Europejską jak i opozycję
za ich skłonność do jakiegokolwiek humanitarnego i
jednocześnie racjonalnego rozwiązania problemu napływu milionów
imigrantów do Europy. Z jednej wiec strony partia Jarosława Kaczyńskiego
wielkim głosem krzyczała –nie wpuścimy do Polski ani jednego imigranta
.Z drugiej co prześledziła sejmowa komisja sprowadzała
zupełnie legalnie tyle, że za sporą
kasę setki tysięcy nie tylko do Polski ,ale do całej
Unii. Już kilka tysięcy
takich co do UE wjechali na polskie wizy odesłali nam Niemcy ,gdzie ostatecznie
wylądowali.
Polskie media już w 2023 ujawniły jak
wiceminister spraw zagranicznych w rządzie PiS Piotr Wawrzyk pomógł swoim
współpracownikom stworzyć nielegalny kanał przerzutu imigrantów z
Azji i Afryki przez Europę do Stanów Zjednoczonych. Ściągani przez ekipę Wawrzyka Hindusi udawali ekipy filmowe z Bollywood. Za
przerzucenie do Ameryki każdy płacił 25-40 tys. dol. Wiceminister MSZ
działał głównie na rzecz firm i uczelni sprowadzających pracowników i studentów z zagranicy. Przekazywał
konsulatom w Azji i Afryce polecenia, by przyjmowali wnioski o wizy składane
przez ludzi, którzy za pośrednictwem zaprzyjaźnionej firmy załatwili sobie pozwolenie na pracę w Polsce. W sumie w tym trybie wydano ponad 4,5 tys. wiz.
Duża grupa zrekrutowanych w ten sposób pracowników po otrzymaniu
polskich wiz wystąpiła o azyl w Niemczech.
By uprościć procedury wizowe i zapewnić jak największą przepustowość powołano Centrum Decyzji Wizowych (CDW) w
Łodzi oraz Centrum Informacji Konsularnej (CIK) w Kielcach. Okręg łódzki to matecznik ówczesnego ministra spraw zagranicznych
Zbigniewa Raua, ze Świętokrzyskiego z kolei startował do Sejmu jego
zastępca Piotr Wawrzyk.
Ręka rękę myła bo "Centralne Biuro
Antykorupcyjne (CBA) po uzyskaniu informacji 27 lipca 2022 r. o przestępczym procederze związanym z legalizacją pobytu cudzoziemców na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej
oraz możliwości korupcji w MSZ, przez siedem miesięcy zaniechało działań operacyjno-rozpoznawczych i
analityczno-informacyjnych.
Przeprowadzona mimo oficjalnej nagonki na imigrantów cicha
liberalizacja przepisów wizowych stała się furtką do uruchomienia procederu "visa shopping". Pozwolił
on cudzoziemcom, szczególnie z krajów o wysokim ryzyku migracyjnym, ubiegać się o polskie wizy pracownicze, ale nie po to, by w Polsce
pracować, lecz po
to, by dostać się do innych krajów strefy Schengen lub
Stanów Zjednoczonych.
Nadużycia dotyczyły głównie wydawania wiz na
podstawie oświadczeń firm, które często okazywały się fikcyjne. Władze stopniowo
rozmontowywały procedury przyznawania wiz, a tworzenie »specjalnych ścieżek« wizowych dla wybranych firm prowadziło do kolejnych nadużyć"
— Polska w pewnym sensie stała się słupem, pomagającym przedostać się cudzoziemcom dalej do Europy i Stanów Zjednoczonych. Skala procederu
była porażająca, bo ponad połowa wiz pracowniczych wydawanych wówczas w UE
wydawanych było właśnie w Polsce. Najgorsze, że — jak wynikało z zeznań byłego komendanta Straży Granicznej — Polska nie miała kontroli
nad tym, co po przekroczeniu polskiej granicy działo się z tymi pracownikami .
Oprócz mających
przyznany status pracowników z krajów Bliskiego i Dalekiego Wschodu i Afryki w
okresie od września 2020 r. do 20 listopada 2023 r.
przyznano 89907 wiz dla obywateli Białorusi i 2313 obywatelom Rosji — (w tym 1838 wiz po
agresji Rosji na Ukrainę) Ilu agentów GRU było wśród tych imigrantów
nie wiadomo. Spośród nich do Polski trafiło jedynie 12 tys. 608 obywateli Białorusi i 345 Rosji. Reszta
pojechała na zachód.
W związku z takimi i podobnymi wynikającymi z niewiedzy i braku kwalifikacji niedociągnięciami oraz świadomymi ustawkami i przekrętami komisja złożyła do prokuratury 11 zawiadomień o możliwości popełnienia przestępstwa. Prawo i sprawiedliwość oczekują na więcej.
Komentarze
Prześlij komentarz