ROLNIK W PROSTYCH SŁOWACH TŁUMACZY PRZEDSTAWICIELOWI POLSKIEGO REŻIMU, ŻE WARSZAWA UCZESTNICZY W NISZCZENIU ICH PRACY. POCHWALAM SZCZEROŚĆ TEGO CZŁOWIEKA. POWIEDZIAŁ TO, CO JEST ISTOTĄ TEGO OKRESU HISTORYCZNEGO: ALBO WYGRAJĄ MANIPULATORZY GOTOWI RZUCIĆ DOROBEK CYWILIZACYJNY POD POCIĄG HISTORII WYŁĄCZNIE DLA WŁASNYCH KORZYŚCI, ALBO OBRONIMY PRAWO DO GODNEGO ŻYCIA.
Nieliczni ,szczególnie młodsi od Prezesa z Suwerennej Polski wspinają się na szczyty chamstwa, kłamstwa,
pogardy i bezczelności. Nawet wśród nich młodych ,wiecznie głodnych sępów znalazł się jeden, który lata wyżej, więcej widzi ,mocniej kąsa i gryzie.
Tym kim jest Doda na polskiej estradzie tym w polityce jest Kowalski Janusz. Niby prosty chłopak z ludu ,podrzędny prawnik ,a jaki wygadany (wykrzyczany), jaki skuteczny i zaradny, bezczelny, krytyczny i co najważniejsze -jaki ładny. Nikt w Europie tak jak on nie krytykuje Unii, nie upokarza Niemiec, Tuska .
Nikt z tak przeciętnymi kwalifikacjami nie
był ministrem w tylu ministerstwach, nie zarobił ponad dwóch baniek w licznych
państwowych spółkach.
Tylko on jak na gwiazdora przystało był w stanie w czasie
niedawnego posiedzenia Sejmu wyjść na mównicę niczym Stalin i nie tylko
obronić oskarżanego o przekręty ministra edukacji
Czarnka , ale wywołać dla jego domniemanego
złodziejstwa publiczną owację.
Kiedy rzucił z mównicy
–„Wy tam z ław opozycji .Nigdy nie dojdziecie do władzy, krzyczcie sobie,
brawo. Rozliczymy was, rozliczymy Trzaskowskiego. I co się Nitras śmiejesz? Śmiej się. Brawo. Brawo minister
Czarnek” prawa część sali zapiała z zachwytu.
Mając tak ogromne możliwości medialne siedząc w sejmie czy pracując dla polskich rolników marnowałby tylko swój
cenny czas. Dlatego genialny strateg prezes wicepremier Kaczyński wysłał go na pierwszą linię walki ideologicznej.
Bo korzystając z pogodnych dni politycy Koalicji Obywatelskiej zorganizowali kilka
konferencji prasowych w Warszawie pod wspólnym tytułem "Śladami tłustych kotów PiS". Miejsca wybrali symboliczne dla władzy i jej powiązań z biznesem: stację Orlenu oraz siedziby grupy
Azoty, PZU i Pekao SA.
Już od pierwszej chwili wiadomo było, że nie będzie łatwo, bo pojawili się tam politycy Zjednoczonej Prawicy z Rafałem Bochenkiem (rzecznikiem PiS) i wiceministrem tym razem
rolnictwa, jednym z najtłustszych kotów Januszem Kowalskim na czele. Nie tylko strollować konkurencję przez postawienie im za
plecami własnych grafik, ale po prostu przepchnęli, odebrali mikrofony by
przez nie wygłosić swoje dyrdymały i memoriały .Podobnie na konferencji
posła Grabca z KO w sprawie niebezpiecznych odpadów składowanych w Polsce
mikrofon wyrywał mu odpowiedzialny za ich składowanie wiceminister środowiska Jacek Ozdoba.
Wszystkie bariery i granice zostały jednak przekroczone kiedy do Ministerstwa Rolnictwa miejsca pracy Janusza Kowalskiego przybyli umówieni na rozmowy z ministrem Telusem rolnicy z Agrounii. Kowalski dostał zapewne cynk, że opozycja pojawi się właśnie u nich, więc nie wychodził na ulicę tylko czekał ostrząc gardło i strosząc pióra .Kiedy przedstawiciele Agrounii przybyli do budynku ministerstwa okazało się, że drzwi do gabinetu ministra były zamknięte. Do zgromadzonych wyszedł nabuzowany wiceminister
Kowalski i zaciskając pięści zaczął na szefa Agrounii wrzeszczeć :
"Przestańcie krzyczeć i posłuchajcie. Sześć miliardów złotych Donald Tusk chce zabrać polskim rolnikom. Dlaczego nie protestujecie? Na spokojną odpowiedź ,że to on a nie Tusk ma dziś władzę nazwał go” podnóżkiem Tuska” i wrzeszczał dalej nie zważając na ministerialne konwenanse.
Kołodziejczak spokojny w swojej chłopskiej naturze próbował go
uspokoić powtarzając „Janusz cicho ,Janusz cicho” .Bezskutecznie ,bo wszystko filmowały
kamery i rolę w wyborczym spocie „wrzask
ponad wszystko” należało dograć do końca. Po dramatycznym finale minister Telus na twitterze napisał Panie Przewodniczący @EKOlodziejczak zapraszam. Oczekuję na Państwa w sali 49. Zachrypnięty krzykiem Kowalski, zmęczony lecz w pełni usatysfakcjonowany –zamilkł. Do następnego razu.
Komentarze
Prześlij komentarz