ROZBIERAJ SIĘ ,MAJTKI TEŻ .POPEŁNIŁAŚ PRZESTEPSTWO ,WIĘC MUSIMY SPRAWDZIĆ CZY NIE SCHOWAŁAŚ TAM TELEFONU ,A MOŻE NAWET LAPTOPA .NA PEWNO MASZ W NICH ZAPISANE KTO SPRZEDAŁ CI TE TABLETKI.
Ze względu na nadchodzące wybory zaczyna się nękanie kobiet. Mają bowiem być tak przestraszone, żeby żadnej nie przyszło do
głowy w ogóle głosować, a jeśli już to na pewno nie na opozycję tylko na PIS.
Pani Joanna podjęła bardzo trudną decyzję, że zażyje tabletkę poronną, bo ciąża miała zagrażać jej zdrowiu. Fizycznie i psychicznie
poczuła się źle. Powiadomiła o tym swoją lekarkę i pojechała do
szpitala. Tam czekała już na nią policja. W szpitalu znalazł się życzliwy Judasz, który odpowiadając na apele
swego proboszcza i PISu powiadomił o podejrzanej pacjentce policję.
Lekarz SOR-u, który chce pozostać anonimowy, opowiedział, jak wyglądała interwencja wobec pani
Joanny. - Czterech mężczyzn pilnowało jednej przestraszonej
kobiety. Utworzyło kordon wokół pacjentki, utrudniało nam to pracę. Nie byli w stanie podać, bo nie wiedzieli dlaczego ta pacjentka jest
przez nich zatrzymywana.
Joanna przez stres pamięta wszystko jak przez mgłę;
Rozebrałam się. Nie zdjęłam majtek, ponieważ wciąż jeszcze krwawiłam i było to dla mnie zbyt
upokarzające, poniżające, i wtedy właśnie pękłam, wtedy wykrzyczałam im w twarz:
"czego wy ode mnie chcecie?"
Co chwilę pojawiały się pytania: gdzie ma telefon,
gdzie ma laptop - relacjonuje lekarz szpitalnego oddziału ratunkowego, do
którego trafiła pacjentka.
Przestępstwo, przestępstwo powtarzali nieustannie policjanci jakby byli na haju. W pewnym
momencie kobieta zauważyła, że zniknął jej laptop. Na zrobionym telefonem przez
pracownika SOR-u nagraniu słychać, jak lekarz interweniuje w sprawie komputera pani Joanny. Policjant oświadczył, że został on "zabezpieczony
na protokół zatrzymania" i
poprosił o to, aby nie utrudniać wykonywania ich czynności. Lekarz rozważał wezwanie jakiejś innej, normalnej policji, na co jeden z interweniujących funkcjonariuszy go pouczył, że bezpodstawne wezwanie patrolu policji jest
wykroczeniem .
Dyżurujących lekarzy wylegitymowano, a panią Joannę, w eskorcie policji, przewieziono do innego szpitala z oddziałem ginekologicznym. Tam już czekał kolejny patrol ,więc jak to w Krakowie wezwano jeszcze jeden. Kobietę zmuszono do oddania telefonu.
Sąd, rozpatrując na wniosek prawnego obrońcy kobiety skargę na zabranie telefonu i nakazując jego zwrot, zwrócił uwagę policjantom, że pani Joanna nie była podejrzaną ,ani nawet nie było widoków na stawianie jej
zarzutów. W Polsce nie odpowiada się za wywołanie u siebie aborcji.
Prawo nie karze kobiety. Tak stanowi prawo, ale to przecież nie prawem kieruje się polska policja tylko rozkazami przełożonych będących na usługach rządzącej partii i Kościoła. Szczególnie w mieście –stolicy archidiecezji abp. Jędraszewskiego-Krakowie.
Komentarze
Prześlij komentarz