CHCESZ ZOSTAĆ MILIONEREM-GŁOSUJ NA PIS.122 OSOBY ,KTÓRE NA NAS ZAGŁOSOWAŁY W PAŃSTWOWYCH SPÓŁKACH ZAROBIŁY 267 MLN ,A 66 Z NICH ZOSTAŁO MILIONERAMI.
Inflacja szaleje, Naród ubożeje. Ale nie cały. Gdzie drwa rąbią, wióry lecą, więc muszą być ofiary. By ktoś mógł zyskać inny musi stracić. Takie są mechanizmy prawicowej i prawowiernej
„Dobrej Zmiany”
"RATUJ SIĘ KTO MOŻE"-blues
„Bioro, kradno ,ale się dzielo”. To hasło wyjaśniało jak dotąd wiejskiemu i małomiasteczkowemu wyborcy nie usprawiedliwione ani jakimikolwiek kwalifikacjami, ani wykonanymi zadaniami dochody ludzi władzy.
Jeszcze niedawno PIS szedł do władzy pod
hasłami walki z korupcją ,nepotyzmem, kumoterstwem, łapówkarstwem
i innymi silnie w Polsce zakorzenionymi przywarami władzy. W latach 2005- 2007 według opinii rzecznika Fogla
próbował nawet podchodzić ekspercko do zarządzania spółkami. Do zarządów spółek trafiali eksperci z rynku, osoby z tytułami naukowymi. Problem
okazał się taki, że ich sposób myślenia o gospodarce i o zarządzaniu był zupełnie sprzeczny z tym, co PiS ma w swoim programie" Pozostali zatem choć niewykwalifikowani za to lojalni członkowie partii, ich
rodziny i zaufani znajomi.
Przed kolejnymi wyborami PiS swoim wiernym wyborcom zawsze deklarował
wprowadzenie rozwiązań, dzięki którym władze państwowych spółek miały nie być obsadzane według partyjnego, czy towarzyskiego klucza po
czym poluzował wymagania dla kandydatów do rad
nadzorczych, tak aby każdy członek partii był w
stanie je przeskoczyć. Już nie trzeba jak wcześniej zdawać trudnego, państwowego egzaminu, wystarczy dyplom MBA ,a te wydawane są przez zaprzyjaźnione uczelnie niedrogo i na każde partyjne życzenie. Miał być wprowadzony obiecany Kukizowi jako
ustawa antysitwowa zakaz zasiadania w zarządach spółek dla radnych samorządowych. Wyszło, że dopiero od następnej kadencji, a tak to Prezes wyjaśnił Kukizowi.
„Jeżeli to by weszło od razu, to ja bym
musiał robić przyśpieszone wybory samorządowe, bo 3/4 tych
burmistrzów, wójtów by pier***nęło tym burmistrzowaniem
i wójtowaniem, bo mają większą kasę w spółkach".
Tym czego oczekuje się od politycznych
nominatów nie są żadne kwalifikacje czy umiejętności, tylko lojalność i właściwie rozumiane dowody
wdzięczności. Kto objął funkcję dzięki politycznym układom, jest zobowiązany wpłacić darowizny na fundusz
wyborczy PiS, a czasem wprost na kampanie swoich politycznych protektorów. Ze
sprawozdań składanych w PKW
wynika, że większość budżetu partii Ziobry
pochodzi właśnie z wpłat osób
zasiadających z jej rekomendacji w państwowych spółkach.
Zgodnie z planem
Prezesa pod jego rządami Polska zmienia się z planowanej po
obaleniu komuny demokracji w znaną z Rosji czy Węgier oligarchię. Powstają nowe elity finansowe
związane na śmierć i życie z władzą. Nie braterska miłością lecz kasą. Zamożne nie swoją pracą, sprytem czy geniuszem
jak w USA, gdzie każdy mógł zostać milionerem. Zamożne jak w średniowiecznej Polsce
z nadania króla Jarosława i jego sługusów.
W spółkach z udziałem rządzonego przez PIS państwa powstał klub milionerów związanych z partią. 122 "ludzi dobrej zmiany" partyjnych działaczy, kolegów i współpracowników najważniejszych polityków obozu rządzącego: Jarosława Kaczyńskiego, Mateusza Morawieckiego, Jacka Sasina, Joachima Brudzińskiego czy Zbigniewa Ziobry oraz osoby od lat trzymające się blisko PiS zarobiło na nich aż 267 mln zł. 66 osób zostało milionerami.
Pierwsza dziesiątka to:
Tyle ,że oni już nie z zaścianka. Oni z Rady
Nadzorczej.
Szlachta rządzi, szlachta bawi, szlachta
dzieli stanowiskami.
A ty chłopie pańszczyźniany weź jałmużnę, idź do karczmy. Rano na
mszę i na wybory. Pamiętaj kto dał ci na piwo
i na kogo masz głosować.
Komentarze
Prześlij komentarz