ODRZUCAM JĘZYK GRÓŹB, POGRÓŻEK I WYMUSZEŃ. NIE ZGADZAM SIĘ NA TO, BY POLITYCY SZANTAŻOWALI I STRASZYLI POLSKĘ. BY SZANTAŻ STAŁ SIĘ METODĄ UPRAWIANIA POLITYKI.
Polacy nie gęsi i swój język mają i w tym języku najlepiej kit wciskają. Pokazał to nie po raz pierwszy i miejmy nadzieję nie ostatni Premier Morawiecki w europejskiej matni.
TAK WYGLĄDA EUROPA BEZMORALNYCH GRANIC.-VIDEO
Wszyscy prawie bez wyjątku europosłowie spodziewali się że za unijne pieniądze posypie głowę popiołem, będzie przepraszał ,odwoływał ,poprawę obiecywał. Byle tylko unijne miliardy popłynęły do kraju zgodnie z wcześniejsza obietnicami.
Bo jak dziś wytłumaczyć rolnikom ,że gdy nie dostaną dotacji będą musieli zacząć żyć z własnej pracy. Premier wraz z Prezesem NBP Adamem Glapińskim i Prezesem PIS Jarosławem Kaczyńskim znaleźli jednak salomonowe wyjście co zrobić by PIS był syty a Unia cała się nie wtrącała. Ogłosili cud gospodarczy ,nadwyżki we wszystkich ekonomicznych wskaźnikach, dzięki czemu wystarczy na wszystko szczególnie dla polskiego rolnika. Nie będąc po ogłoszonym cudzie od europejskich pieniędzy zależni, możemy wreszcie w jaskini zła- europarlamencie śmiało wygarnąć co naprawdę myślimy o tym „okupancie”. W kolejnej poświęconej łamaniu praworządności w Polsce debacie pod hasłem „Kryzys praworządności w Polsce a prymat prawa unijnego” premier zgodnie z uzgodnieniami z Jarosławem Kaczyńskim i Zbigniewem Ziobro nie zostawił na unijnych krytykantach suchej nitki.
Regulamin obrad przewidywał po 5 minut na wystąpienia
przewodniczącej PE
Ursuli Von der Leyen i Premiera Morawieckiego, po minucie lub półtora dla
Europarlamentarzystów. Ursula ponieważ niewiele ciekawego miała do powiedzenia zmieściła się w
wyznaczonym czasie.
Co innego Premier. Jako podlegający tylko
polskiej konstytucji nie czuł się
związany
regulaminem tym bardziej że
miał
tyle gorzkich prawd Europie do przedstawienia. Zajęło
mu to 40 minut a i tak nie wszystkich przekonał. W ogromnym zatem skrócie
główne postawione Unii zarzuty:
Inwokacja
Integracja europejska to dla nas wybór cywilizacyjny i strategiczny .Tu jesteśmy, tu jest nasze miejsce i nigdzie się stąd nie wybieramy. Chcemy Europę na powrót uczynić silną, ambitną i odważną”.
-By tak się mogło stać
odrzucam język gróźb, pogróżek i wymuszeń. Nie zgadzam się na to, by politycy szantażowali i straszyli Polskę. By szantaż stał się metodą
uprawiania polityki, wobec któregoś z państw członkowskich. Tak nie postępują demokracje. Jesteśmy dumnym krajem, Polska jest jednym z państw o najdłuższej
historii państwowości i rozwoju demokracji
-Coraz częściej poprzez aktywizm sędziowski TSUE, bez podstawy
traktatowej, następuje zagrożenie dla państw członkowskich; kompetencje UE nie
mogą być przekraczane, mówimy "nie" unijnemu
centralizmowi.
-Zasada,
którą wyznajemy w Polsce i która stanowi podstawę Unii Europejskiej, jest zasada demokracji. Dlatego nie możemy milczeć, gdy nasz kraj, także na tej sali, jest atakowany w sposób niesprawiedliwy i stronniczy
- Jeżeli instytucje powołane w traktatach przekraczają swoje
kompetencje, państwa członkowskie muszą mieć narzędzia, żeby zareagować Unia Europejska
nie jest państwem. - To państwa pozostają europejskim suwerenem, są panami traktatów, to państwa określają zakres kompetencji powierzonych, przyznanych UE
- W traktatach powierzyliśmy Unii bardzo duży zakres kompetencji, ale nie powierzyliśmy jej wszystkiego, wiele dziedzin prawa pozostaje kompetencją państw narodowych.
Jeśli chcecie tworzyć z Europy beznarodowościowe superpaństwo,
to najpierw uzyskajcie na to zgodę wszystkich krajów
i społeczeństw Europy
-Są dwie możliwe
postawy, które można przyjąć.
- Albo zgadzać się na wszystkie pozaprawne, pozatraktatowe próby ograniczania suwerenności państw
Europy, w tym Polski, na pełzające rozszerzenie kompetencji instytucji
takich jak Trybunał Sprawiedliwości, na cichą rewolucję
odbywającą się
nie w oparciu o demokratyczne decyzje, ale za pomocą orzeczeń sądowych.
Albo powiedzieć "nie", moi drodzy
-Kompetencje UE mają swoje granice. Nie wolno nam dłużej milczeć,
gdy są one przekraczane. Dlatego mówimy "tak" dla europejskiego uniwersalizmu i
"nie" dla europejskiego centralizmu .
To w dużym skrócie kwintesencja przesłania polskiego premiera do Unii Europejskiej. Zostało z entuzjazmem poparte przez Beatę Szydło, Patryka Jakiego, Ryszarda Legutko oraz wszystkich eurosceptycznych posłów Fideszu, Frontu Narodowego, AFD i innych populistów nacjonalistów. Reszta nie potrafiła się godnie zachować więc nie ma o nich nawet co wspominać.
Komentarze
Prześlij komentarz