PO ZASIĘGNIĘCIU OPINII 5 WYBITNYCH KRYTYKÓW MUZYCZNYCH POSTANOWILIŚMY PATRIOTYCZNIE ŚPIEWAĆ RAZEM NA CZEŚĆ I CHWAŁĘ POLSKIEGO ŁADU.
Mijała się z prawdą, chachmęciła, w żywe oczy kłamała ,kręciła, jak bura suka łgała. Takie i podobne inwektywy, bezpodstawne oskarżenia i szczucie wylały się na drobną skromną kobietkę, drugą osobę w Państwie, Marszałkinię Sejmu. Na dobitkę dwa wnioski opozycji o odwołanie, narady, knucie, konspiracyjne spiskowanie.
niewinnie wyglądała za młodu
na wczasach w californi.
To szczyt moralnego i patriotycznego zepsucia. I za co proszę Państwa? Za regulaminową ,zbożną reasumpcję. Bo przecież zasady miłości bliźniego obowiązują też na Sali sejmowej i jeśli przyjdzie poseł i skruszony powie ,że trzy razy głosował razem z kolegami i za każdym razem naciskał niewłaściwy klawisz ,to czy można mu odmówić i takiego błędnego i wypaczonego głosowania nie powtórzyć. Tym bardziej jeśli jest to poseł antysystemowy, który do regulaminu Sejmu jak i każdego innego zwyczajnie nie ma głowy, nie wie dokładnie o co w tym wszystkim chodzi, kto i po co go wybrał i co on tu właściwie robi.
Takiemu
jak najbardziej trzeba pomóc ,szczególnie że podobną pomyłkę w głosowaniu
zgłosiło dodatkowo 27 posłów o podobnych zapewne zdolnościach. Wspólnie 30 takich
zadeklarowało, że nie głosowało tak jak
chciało ,przez co wynik głosowania jest sprzeczny z wcześniejszym oczekiwaniem.
Marszałkini musiałaby chyba nie mieć serca w piersi i sumienia w duszy ,żeby takim serdecznym, poważnym i regulaminowym wnioskiem się nie wzruszyć.
W czasie zapowiedzianej 15 minutowej (w rzeczywistości dwugodzinnej) przerwy wygooglała kilka opinii prawnych do nieco podobnej sprawy. Chodziło też o reasumpcję tyle ,że uchwały w sprawie korupcji. Po powrocie z niekłamaną dumą i satysfakcją obwieściła:„Zasięgłam opinii pięciu prawników ,którzy jak jeden mąż oświadczyli i potwierdzili ,że wniosek o reasumpcję może być głosowany na tym posiedzeniu”
Oczywiście każdy rozsądny i inteligentny uzna ,że googlanie to to samo co zasięganie i nie będzie się czepiał. Pierwsi zaczęli się czepiać wygooglowani eksperci ,stwierdzając jednoznacznie ,że ich opinie nie dość że przeterminowane , bo z 2018 roku to jeszcze w zupełnie innej, niczym nie podobnej sprawie. Po chwili gdy dodatkowo Marszałkini sama się wysypała w TVPis zaczęli się czepiać posłowie, że zostali po trzykroć haniebnie oszukani. Potem to się już potoczyło kołem do posłów dołączyli dziennikarza. Oczywiście tylko z tzw. „wolnych mediów”, ale to przecież zrozumiałe. Generalnie wszyscy zgodnym chórem wołają o Marszałkini odwołanie. Partia oczywiście nie może sobie pozwolić na taką zmianę ,bo to byłby symboliczny i praktyczny koniec realnej władzy i niekontrolowany już Parlament. Po ostatnich roszadach ,przejściach i innych zmianach wszystko ,cała prawicy przyszłość zawisła więc na głosach antysystemowych ludzi Pawła „nazwijcie mnie szmatą” Kukiza.
Paweł zaś dostrzegł ostatnią chyba szansę jakiegoś danego słowa dotrzymać. Stanie więc trzyosobowym murem za sejmową kłamczuchą mimo ,że z drugiej
strony będzie to
strasznie systemowe. Jak sam mówi z dumą „sprzedał się ,ale nie za pieniądze tylko dla antysystemowej idei ,którą Kaczyński obiecał mu w życie wcielić. Jak mawiał Ojciec Dyrektor :”Kłamią ,no kłamią ,ale kto nie kłamie”
Komentarze
Prześlij komentarz