TO BYŁA DOBRA KOALICJA,DLA NAS, DLA PISU I OJCA RYDZYKA.PÓJDZIEMY NA KAŻDY KOMPROMIS,ŻEBY SIĘ PRZED WYRZUCENIEM OCHRONIĆ.
Co to będzie ,co to będzie?Zjednoczona Prawica już ledwo przedzie.Dla Ojczyzny i Partii ratowania Pan Prezes cały czas poszukuje zgody i pojednania. Choć oficjalnie się sroży, do kompromisu i ugody się skłania. Zbyszek na konferencji prasowej macha gałązką pokoju i do ziemi się kłania.Patryk robi z całą grupą selfie i staje na tylnych łapach.
Bo w zębów zgrzytach i westchnieniach
sytuacja wciąż się zmienia. Sprawy stawały na ostrzu noża ,wszyscy sadzili że nawet „Święty Boże chyba niewiele już pomoże.Że„Nosił wilk razy kilka poniosą więc i prokuratora „wilka”.
( POZA WSZELKIM TRYBEM BARDZO ARTYSTYCZNY WIDEOKLIP MUZYCZNY )
”Dzban ten wodę nosił póki mu się Ucho Prezesa nie urwało” .” Gnębił głównie sędziów i wszystko mu się udawało,dopóki się„dobry człowiek” w Kaczyńskim nie przebudził”.
Co by jednak nie mówić nie chodzi tu ani o
zwierzęta , ani o bezkarność plus dla swoich
ludzi tylko o władzę. O ministerialne i
w spółkach skarbu państwa stanowiska i o biorące miejsca na wyborczych listach.
Zbigniew Ziobro człowiek nad podziw ambitny
zawsze wysoko mierzył ,więc swojego losu nie
chce w ciemno Prezesowi Kaczyńskiemu powierzyć. Ponieważ niedługo na wyborczym zjeździe PIS Prezes planuje mianować swego sukcesora ,przyszłego
władcę i zwycięzcę w wyborach nasz ponad miarę uzdolniony minister
prokurator ma zamiar być jednym z głównych kandydatów.
Niestety jako
szef „Solidarnej Polski” nie jest członkiem PISu i w tych wyborach w ogóle się nie liczy. Poprosił Pana Prezesa o przyjęcie w najlepszej Partii szeregi jednak Jarosław odrzucił te
zabiegi. Odmówił też przydzielenia „Solidarnej Polsce „w przyszłych wyborach żądanej przez Ziobrę liczby miejsc biorących.
Od tego się zaczęło , jak z górki
potoczyło. Oni go nie słuchali ,przeciwko głosowali. On zawieszał, wymagał, żadnych obietnic nie składał.
Dosadniej
własnymi słowami sprecyzował myśli Prezesa
Joachim Brudziński –jego prawa ręka
.
”Jeśli
koalicjanci nie zaczną
współpracować na
naszych warunkach, to jedyne, co im zostanie, to bardzo mile wspomnienia. - Będą
mogli się tak nadymać na
konferencjach do momentu, aż
zostaną poddani weryfikacji wyborczej i przekonają się,
czy z listy własnej partii będą mogli uzyskać
mandaty, które mają
dzięki PiS. Wygląda że troszeczkę
beretkę im zerwało. Jeżeli na szali własnych
ambicji, fobii, stawia się
dobro tej koalicji i doprowadza się do
sytuacji, jak głosowań (…) z tego wynika, że
apetyty naszych koalicjantów przerastają
to, co wnieśli” podczas
ostatnich wyborów.
Komentarze
Prześlij komentarz