MARKU WIĘCEJ NIE POLECISZ.TO NIE JEST JUŻ SAMOLOT DLA TWOICH DZIECI.
Przez
Tuska Prezesa bolało kolano
i kota się nie mógł doszukać co rano.
Przez
Tuska Kuchciński ciągle musiał kłamać,
Co
się tylko dało łamać to jakoś połamał.
A
państwowa kasa jeśli będzie pusta
Też
z całą pewnością będzie winą Tuska.
–
Kłamaliśmy rano, nocą i wieczorem – mówił w 2006 r. urzędujący
premier Węgier Ferenc Gyurcsány, przyznając się, że jego rząd kłamał tylko po
to, aby wygrać wybory i zdobyć władzę w kraju. Podobnie radzimy sobie my, kłamiemy
jak umiemy .Cel jednak uświęca środki, nie mamy drogi powrotnej. Władza nam nie
zawadza. Dla jej utrzymania ,dla pospólstwem kierowania czyli głównie związanych
z nią przywilejów, apanaży, odpraw, synekur, zaszczytów zrobimy wszystko albo
jeszcze więcej. Prezes wymarzył sobie by z Warszawy uczynić Budapeszt i
uczynił. On to nie chwaląc się uczynił jak zwykł mawiać imć Onufry Zagłoba
herbu Wczele.
W
polskim hymnie widnieje wers „dał nam przykład Bonaparte jak zwyciężać mamy”
Jako patrioci nie mogliśmy nie zastosować się do tych wiekopomnych słów. Ponieważ
jednak Napoleon od dawna siedzi po prawicy Ojca musieliśmy nieco uwspółcześnić te
historyczne pienia. Macron nie za bardzo pasował do całokształtu. Bardziej
patriotyczne wydało się „dał nam przykład Donald Tusk jak latać dziś mamy” I
tak na jego cześć latamy i latamy.
Dziś
mało kto pamięta jak latał Donald Tusk, stąd nawiązanie do jego szczytnych
tradycji w wykonaniu marszałka Sejmu Marka „hippiesa” Kuchcińskiego nie
spotkało się z właściwym odbiorem społecznym, zrozumieniem i poparciem należnym
Dobrej Zmianie. Wręcz przeciwnie odezwały się głosy ,że go zbytnio poniosło, że
zamiast latać Gulfstromem za 250 milionów mógł polecieć balonem lub się bujnąć na
elektrycznej hulajnodze. Ponieważ słuchamy głosu ludu licząc na wyborcze cudy
Prezes miał tylko jedno wyjście które nieomylnie wybrał. Powiedział „Prawo nie zostało
złamane. Skoro poważna część opinii publicznej ma inne zdanie, decyzja pana
marszałka jest dowodem postawy związanej z naszym hasłem: słuchać Polaków i
służyć Polsce. I polecił Marszałkowi złożyć
dymisję, którą jednocześnie ze zrozumieniem przyjął.
Zdawał
sobie sprawę że takich Kuchcińskich w PiS jest wielu. Np. Marszałek Senatu który
zaprzeczył, że zabierał w delegacje swoją rodzinę. Kilka godzin później ogłosił
zmianę zdania. Oczywista oczywistość że ministrowie rządu Beaty Szydło i
Mateusza Morawieckiego traktowali rządowe samoloty jak taksówki. Rządowe
samoloty były używane do naszej kampanii samorządowej, europejskiej i parlamentarnej.
A czyje miały być używane? Niemieckie, amerykańskie? Nie po to społeczeństwo
polskie płaci podatki by te kupione za miliardy samoloty pokrywały się rdzą.
Chcemy, potrzebujemy to możemy i bierzemy. Szef Kancelarii Premiera jak potrzebował to w
listopadzie poleciał do stolicy Dolnego Śląska, by namawiać Bezpartyjnych
Samorządowców do podpisania z nami umowy .
Marszałek Senatu Stanisław
Karczewski lecąc rządowym samolotem do Budapesztu zabrał kogo mógł, bo to piękne
miasto. Sam stwierdził że „członkowie mojej rodziny w czasie oficjalnej
wizyty na Węgrzech byli członkami delegacji. Żona, córka i wnuczęta”
Marszałek
posłuchał głosu serca i rozsądku płynącego z Nowogrodzkiej i ku naszemu najszczerszemu
ubolewaniu złożył dymisję. Jego ból i rozgoryczenie musi wziąć na swoje
sumienie Donald Tusk który przetarł szlaki lotniczych przelotów państwową
powietrzną flotą. Bo jak udowadniają nam dziesiątki głosów potwierdzających opinię
Prezesa był to człowiek zasłużony, nieskazitelny
i Bieszczadom poświęcony, którego jak przed nim niejednego pogrążyła nagonka
obcych nam ideowo sił, LGBT, niemieckich dziennikarzy i kogo jeszcze tam wie.
Jak wyjaśniała bowiem wójt gminy Cisna Renata
Szczepańska „to co spotkało
Marszałka to perfidna, polityczna nagonka, która ma zniszczyć Bieszczady. Pan
Marszałek przyjął zaproszenie, by "zlustrować górę, na której od przeszło
dwóch dekad chcemy wybudować wyciąg narciarski". Być może przelatane 4
miliony złotych to jest kwota duża, ale dzięki jego aktywności znalazło się
ponad 400 milionów złotych dla naszego regionu. Pan marszałek jest skromnym
człowiekiem i dżentelmenem. Spotykaliśmy się w hotelu, zapraszał na obiad i za
wszystkich płacił z pieniędzy podatników”.
Komentarze
Prześlij komentarz