TEKSTY PIOSENEK DLA RADOSNYCH PANIENEK





Jadę sobie jadę na koniu poprzez las.
Jadę sobie jadę bo mam na jazdę czas.
Jadę sobie jadę choć stoi w miejscu koń

Taką już potężną siłę wyobraźni mam,  
Że koń stoi ,a ja jadę i to wcale nieźle gnam.
Jem pierogi ruskie w barze za złotych pięć.
Jem pierogi ruskie bo bardzo lubię jeść.
Jem pierogi ruskie choć nie zjadłby ich pies.

Taką już potężną siłę wyobraźni mam
Pies by nie zjadł ,a ja chyba trzecią porcję pcham .

Kocham tę dziewczynę od dawna kocham ją.
Kocham tę dziewczynę buduję dla niej dom.
Kocham tę dziewczynę choć ma jedyny ząb.

Taka już potężną siłę wyobraźni mam.
Ząb ma jeden, lecz ją kocham jakby miała dwa

Jestem członkiem partii ,Prezesa portret mam
Jestem członkiem partii chcę uszczęśliwić kraj
Jestem członkiem partii choć mówią jesteś cham

Taką już potężną siłę wyobraźni mam
Jestem chamem lecz podziwia dziś nas cały świat   





Wylegiwałem się jak byk
Kiedy mnie zbudził pierwszy świt
I syren ryk jak mewy krzyk
Przywitał mnie ,nie będzie źle.

Łóżko przykryłem byle czym
Wciągnąłem spodnie w serca rytm
Serce do pracy mi się rwie
Piata godzina, nie spóźnię się.

Ref.
Tam czeka mnie mój drugi dom
Na moją pracowitą dłoń
Tam znów popłynie moja pieśń
Drugie śniadanie w przerwie zjem.
To przemysł ciężki ,maszynowy
Pięść gospodarki narodowej.

Jeszcze do teczki bułki dwie
I z pasztetową świeży chleb
Buty na nogi, trzeba iść
Tramwaj się może spóźnić dziś.

Ale mam zdrowe nogi dwie
Trochę pobiegnę ,nie będzie źle
Do bramy wpadnę  jak Deyny strzał
Stamtąd już widać hali stal

Do młota dorwę się jak dzik
Aż się posypią wkoło skry
Sto procent normy co to jest
Gdy się ma zdrowe ręce dwie

Tych osiem godzin minie w mig
I potem w sklepie godziny trzy
Do domu wrócę zapadnie zmierzch
Na łóżko padnę ,fajnie jest

Wyłączę światło ,oszczędzę prąd
Bo na prąd czeka mój drugi dom
Więc niech ode mnie prezent ma
Codziennie kilowaty dwa


Marsz ,marsz, marsz, marsz
Łoskoczą kroki ludowych mas
Sztandar ktoś chwycił, zawołał nas
Marsz, marsz, marsz , marsz

Gdy na krawędzi stanął lud
Za sztandar porwał nowy wódz
Rzekł poprowadzę lepiej was
Marsz, marsz, marsz, marsz

Kiedy zadyszki dostał tłum
Na czele nagle zasłabł wódz
Bo doszło do zamiany tras
Marsz ,marsz, marsz, marsz

A stary sztandar nowy ktoś
Chwycił i kazał zmienić front
Ci sami ludzie nowa twarz
Marsz , marsz, marsz,  marsz

Więc naprzód, naprzód póki czas
Rodzi się nam kolejna z szans
Kolejny wódz prowadzi w las
Marsz , marsz , marsz, marsz.



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

JESTEM TAKI ,JESTEM TAKI ZMĘCZONY.BOLĄ MNIE RĘCE ,GŁOWA I OBIE NOGI.PĘKA MI SERCE,TYLE SIE DZISIAJ DZIAŁO. WSZYSTKO PRZEZ TUSKA Z JEGO NIEMIECKĄ BANDĄ.

NIE TRZEBA KOŃCZYĆ OXFORDU, YALE CZY HARVARDU, BY ZARABIAĆ MILIONY.JEŚLI TAK CHCE PREZES KACZYŃSKI WYSTARCZY KORESPONDENCYJNA WYŻSZA SZKOŁA OCHRONY ŚRODOWISKA -KIERUNEK BHP.

NOWA MINISTER KULTURY ZAPRAGNĘŁA W PODZIĘKOWANIU NAWIĄZAĆ Z PREMIEREM BLIŻSZY KONTAKT JAK KIEDYŚ Z PEWNYM KOMPOZYTOREM. NIESTETY MATEUSZ PRZEPISAŁ MAJĄTEK NA ŻONĘ. NIE MOŻE WIĘC RYZYKOWAĆ.