TO NIE DLA MNIE TE MILIONY.TO DLA PARTII NA WYBORY.
BULDOGI POD DYWANEM,
CBA WCHODZI NAD RANEM.
RĘKA RĘKĘ MYJE.
PAN PREZES NIECH NAM ŻYJE.
Przychodzi bankster do bankowego nadzoru .Ale nadzór to też bankster tyle ,że bez honoru. Więc on przychodzi z trzema dyktafonami. A tamten ma na to szumidło szumiące i wszystko zakłócające. Na szczęście jeden dyktafon był przestarzały,na taśmę i rozmowy się nagrały .Szumidłu się nie dał zakłócić, więc zeznań nie można odrzucić. Są nagrania ,grucha afera, która dosięgnąć może samego Premiera.Chodzi dokładnie o dużą kasę, bo dzisiaj wszystkie pieniądze są nasze. Kto ma je i jak dzielić by obcy się nie dowiedzieli. Jako najbardziej prawy i sprawiedliwy powinien dzielić osobiście Prezes. On się jednak pieniędzmi nie interesuje, nie wie nawet za co gosposia mu gotuje. Do niedawna nie miał nawet konta, dietę poselską kładł do kieszeni, którą raz zgubił gdy garnitur zmienił.
Dlatego potrzebny był na gwałt do
pilnowania partyjnej czyli państwowej kasy jakiś zaufany ekspert. Tak
rozpoczęła się kariera Mateusza bankstera a potem premiera.
Niestety jak ustalili już starożytni Rzymianie
pieniądz nie śmierdzi .Wręcz przeciwnie wydziela nawet bardzo kuszący zapach
pieniędzy do którego ludzie, a szczególnie członkowie naszej Partii zlatują się
jak pszczoły do miodu czy w innych przypadkach jak muchy do łajna. Zaczyna się
przepychanka,
kto pierwszy, kto drugi ,a kto ostatni ,
komu milion a dla kogo zabraknie.
Bo kto dziś rządzi publiczną kasą
rządzi też naszą polityczną klasą.
Chętnych do władania gospodarką ,pieniędzmi i
stanowiskami - od przejęcia Polski w 2015 było zatem wielu chociaż żaden nie
śmiał zagrać przy Jankielu. Mateusz zaczynał wtedy jako wicepremier i minister
rozwoju, szybko więc dla świętego spokoju wyeliminował ministrów finansów oraz
skarbu, połykając ich imperia. Ale gospodarka to nie tylko stanowiska
ministerialne. Do władania kasą zgłosił się zawodnik wagi ciężkiej ,którego
Mateusz z powodu braku nokautującego ciosu nie był w stanie rozciągnąć na
deskach. Adam Glapiński-dla przyjaciół Glapa ,w połowie 2016 r.
przejął Narodowy Bank Polski. Glapa to friend Prezesa jeszcze z poprzedniej
partii -Porozumienia Centrum. Był ministrem w rządach współtworzonych przez PC
i do dziś ma wyjątkowy dostęp do najważniejszego ucha Partii.
Nawet gdy Mateusz
został premierem i otrzymał, dużą polityczną władzę, nie dostał dostępu do
najważniejszych wymion ojczyzny dojnej którą racz nam wrócić Panie.Trzymał je
mocno w obu dłoniach właśnie Glapa, co zawarł taktyczne sojusze z innymi
buldogami kotłującymi się pod dywanem-ministrem niesprawiedliwości i politykami
buszującymi w SKOKach.
Podstawowym narzędziem generowania
wpływów politycznych i finansowych tej poddywanowej grupy była właśnie Komisja
Nadzoru Finansowego. KNF ma potężną władzę - nie tylko zatwierdza kandydatów na
szefów państwowych i prywatnych instytucji finansowych, ale także m.in.
nadzoruje i reguluje rynek bankowy, funduszy emerytalnych, towarzystw
ubezpieczeniowych i kas SKOK. Czyli czysta kasa Misiu kasa.
W październiku 2016 r. na szefa KNF wskazany
został podszeptem do najważniejszego ucha były student Glapy Marek Ch. Młody,
ale elegancko tokujący i nadzieje rokujący patriotyczny ekonomista.Powołała go
współpracująca z buldogami ówczesna premiera Bećka,pragnąca odpłacić Mateuszowi
za degradację i po wypadku hospitalizację.
Wybranek od razu na lata zablokował kandydata
wysuwanego przez Mateusza,żeby giełdę rozruszał.Przez co Mateusz długo nie
potrafił się pozbierać.Buldogi kąsały go jak tylko umiały po wrażliwych od
czasu konspiracji łydkach. Wiosną 2017 r. Glapa próbował nawet połączyć NBP i
KNF w jeden superurząd, na którego szefa planował się powołać. Przygotował
osobistą ustawę w tej sprawie. Wspierał go Marek Ch.bohater dzisiejszej afery.
Premier nie miał wiele do
powiedzenia przy obsadzie strategicznych instytucji finansowych państwa.
Musiał
za to dawać gębę przedwyborczym wiecom,koloryzować,naciągać ,bajerować.Kto inny
w tym czasie wskazywał ludzi upoważnionych do obciągania wymion dojnej zmiany.Kierowana
przez odwołanego szefa KNF stawała w obronie upadających SKOK-ów i zgadzała się
na obejmowanie stanowisk w biznesie finansowym przez ludzi ministra
niesprawiedliwości zamiast ludzi Mateusza.
Dlatego afera z KNF
bankstera jest dziś korzystna dla Premiera.Grupa Glapy i SKOK Partnerów zaciera
ślady,sam Glapa wygląda bardzo blady. Mateusz - w odróżnieniu od wcześniejszych
afer, które uderzały w Partię lub jego osobiście - tym razem nie atakuje
dziennikarzy, którzy ujawnili aferę. Zwołuje pokazowe spotkanie z szefami służb
i prokuratury, by się pochylić nad aferą. Gra jest o wielkie konfitury.Jeśli po
wyjaśnieniu szczegółów korupcji i układu obcięte zostaną zachłanne ręce wyciągnięte
po nasz Dochód Narodowy,nikt się więcej nie oprze Mateuszowi.Tylko jego palce
pieściły będą i pociągały wymiona Dobrej Zmiany.
Gdy po wielu miesiącach
walki Mateusz zrealizuje wreszcie swe marzenie i ustawi swego człowieka na
czele KNF, nie tylko zwiększy swe wpływy w instytucjach finansowych, ale będzie
mógł zablokować dalszą ekspansję układu Glapy i SKOK Partnerów.I nikt już w
Polsce nie będzie kradł rowerów.
Komentarze
Prześlij komentarz