KWIATY WE WŁOSACH
Dzień kobiet już co prawda minął,ale do netu większość zagląda w wolnych chwilach ,czyli w weekend.Stąd pewien zaplanowany poślizg. Święto to powinno zresztą trwać cały rok, bo czy kobiety zasługują na szacunek i miłość tylko przez ten jeden dzień w roku.Paniom ,które tradycyjnie świętują tylko w ten jeden dzień dedykuję poniższe strofki ,dla których inspiracją były niektóre z nich
***
Dziś we wszystkich krajach,
w każdej świata stronie,
w najmniejszej dolince:
kwiaty ,kwiaty,kwiaty.
Stron świata jest wiele,
kwiatów różnych wiele,
wiec przy każdym domu:
kwiaty,kwiaty,kwiaty.
Kielichy przecudne,
kryształowe ptaki
i dzwonki srebrzyste-
kwiaty,kwiaty,kwiaty.
Zapachy bezwstydne,
wiosna,jesień , lato,
las ,bukiet i łąka-
kwiaty,kwiaty,kwiaty.
Kiedy wyjdziesz w pole
spojrzysz na bławatki
skowronek zakwili-
kwiaty,kwiaty,kwiaty.
Krople rosy jeszcze
srebrzą się na listkach,
lecz słonko już blisko-
kwiaty ,kwiaty,kwiaty,
Wraz z poranną mgiełką
ustawię w wazonie,
bo dla Ciebie kwitną
kwiaty,kwiaty,kwiaty.
***
Przeszła drogą czarodziejka,
ni to kotka ,mysz niewielka,
ni to Kościejowa córka,
ni to znajoma z podwórka.
Ni to ciepły letni wieczór,
ni to natchnienie poety,
ni to elfów Dobra Pani,
ni to uśmiech starej niani.
Przeszła niezauważona
jak biała na śniegu wrona,
zazłociła blade słońce,
przymrozki przyniosła gorące.
Zapach rosy roztoczyła,
stare serca odświeżyła
i to nie było z rana,
a ona była zaczarowana.
Było to chwilę potem
jak kot leciał samolotem
i była taka realna
jak styczniowa noc upalna,
A ta dziewczyna
trochę ją przypomina.
Nawet mój kot Gerwazy
szybko to zauważył,
drepce po parapecie
i maże się jak dziecię,
bo ona tak daleka
nigdy mu nie da mleka.
***
Wśród wysokich krużganków
zabytkowego zamku
miesza się szczebiot z płaczem.
Śmieje się Colombina
urocza i beztroska,
stopnie lekko przebiega,
rozwiewa jasne włosy.
Koronki ptasie skrzydła
z szelestem zwiewnym płyną,
unoszą lekko obłok,
zjawę w pianie muślinu.
Gdzieś w zagubionym kącie
Arlekin smutny błądzi,
tragedię swoją żuje,
pod nosem cicho gdera.
Nie chce go Colombina
uznać za bohatera,
bawi się jego łzami,
krwawymi westchnieniami,
przywodzi do rozpaczy.
W teatrze kukiełkowym
Arlekin gałgankowy
kocha się nieszczęśliwie
w drewnianej Colombinie.
A tam gdzieś żywi ludzie
jeśli się bardzo nudzą
grają tę tragifarsę
w swoim prawdziwym życiu
Dla widzów to zabawne
i bardziej autentyczne.
By posłuchać piosenki(mojej) wystarczy kliknąć
Komentarze
Prześlij komentarz