TO JA TU JESTEM PREZYDĘTEM. JAK WYGRAM WYŚLĘ PREZESA NA RENTĘ
Prezydent wszystko mo ż e. Zale ż y tylko w jakim jest humorze i czego oczekuje Prezes. Tak by ł o, b ę dzie i tak jest .Cokolwiek by si ę nie zdarzy ł o ,cho ć by kandydat by ł ostatni ą ś wini ą ,koniem, wo ł em ,ostatnim mato ł em wola Prezydenta czyni z niego ministra ,s ę dziego ,profesora zwyczajnego i nadzwyczajnego .Z g ł upiego czyni m ą drego i nic nikomu do tego. Takie s ą jego boskie prezydenckie prerogatywy. Naród chyli g ł owy, a Ś wiat ca ł y dziwi. Ostatnio Pan Prezydent przeszedł znów samego siebie a wszyscy poczuli si ę jak w siódmym niebie. Wzd ą ł policzki jak bani ę , w oczach krwi ą zab ł ysn ą ł , Zasun ą ł wp ół powieki, wci ą gn ą ł w g ł ą b p ół brzucha I do płuc wysłał z niego cały zapas ducha, I przemówił: głos jak wicher, wirowatym dechem poniósł w Naród przesłanie i podwoił echem. „ Nie b ę d ą nam w obcych j ę zykach narzucali, jaki ustr ó j mamy mie ć w Polsce i jak maj ą by ć prowadzone polsk...