PANIE PREZYDENCIE.BARDZO PANA LUBIĘ I PAN MNIE PEWNIE TEŻ.W IMIĘ TEJ SYMPATII PROSZE MIANOWAĆ NA GENERAŁÓW MOICH LUDZI,A JA W REWANŻU PANA NOWEGO ZIĘCIA POSTAWIĘ NA CZELE FUNDUSZU NOWYCH WOJSKOWYCH TECHNOLOGII..
Donalda Tuska Andrzej Duda chronicznie nie
znosi i jak tylko może stara się mu zaszkodzić. Podobnie Sikorskiego i innych polityków Koalicji
15.października.
Jedynym wyjątkiem jest prezes PSL Kosiniak Kamysz- Minister Obrony Narodowej .Z
nim Duda się spotyka, poklepuje po plecach, układa, dogaduje. Mają wiele wspólnych tematów (obronność)
,a jak się okazało także spraw biznesowych.
Tej dziewczyny nowo mianowany dowódca 6 brygady nie pobił bo była mało wymagająca i seksowna -wideo
Na osobistą prośbę ministra obrony Władysława
Kosiniaka-Kamysza Prezydent Andrzej Duda wręczył więc awanse generalskie synowi jego głównego
doradcy gen. Mieczysława Bieńka oraz Mirosławowi Bodnarowi, który jest
bratem ministra sprawiedliwości Adama Bodnara. Jednocześnie
na czele funduszu, który ma wspierać rozwój nowych technologii w wojsku,
Kosiniak-Kamysz postawił zięcia prezydenta Dudy.
Skąd ta serdeczna bliskość
interesów. Prezydent i minister obrony wywodzą się ze
środowiska
krakowskiej inteligencji. Długoletnią znajomość potwierdził w jednym z licznych wywiadów
dla propisowskich stacji ("Kanale Zero") MON minister: "Z panem
prezydentem byliśmy w radzie miasta razem przez ten sam czas, czyli
przez rok. W 2011 r. trafiliśmy razem do Warszawy. Znamy się od
lat. Myślę, że
mamy do siebie wzajemny szacunek i sympatię".
Nikt kto zna te układy nie zdziwił się, że17
lipca w Krakowie odbyła się wielka wojskowa pompa z fanfarami, bo Płk
Piotr Bieniek, syn gen. Mieczysława Bieńka, doradcy ministra obrony, objął
stanowisko dowódcy 6. Brygady Powietrznodesantowej. Wsławił się
pobiciem po pijaku próbujących uspokoić go policjantek, więc
awans nikogo nie zdziwił. Na imprezie zjawili się więc wszyscy najważniejsi
ludzie z ministerstwa obrony na czele z wicepremierem Władysławem
Kosiniakiem-Kamyszem, lokalni politycy i śmietanka towarzyska Krakowa.
Tak
fetowana przez MON nominacja przelała czarę goryczy wśród wojskowych ,którzy
nieoficjalnie przekonują, że skala nepotyzmu przy wyznaczaniu na
stanowiska generalskie jest za Kamysza porównywalna do czasów PiS.
Przygotowani do dowodzenia oficerowie są pomijani w awansach generalskich, a w górę idą
ci, którzy mają koneksje.
Za
całą
sprawą
stoi Gen. Mieczysław Bieniek
skazany swego czasu za prowadzenie auta po pijanemu. Z tego powodu służby
odebrały mu certyfikat dostępu do informacji niejawnych, ale to w niczym
mu nie przeszkadza by u boku Kamysza z tylnego siedzenia decydować o wielu kwestiach m.in. o obsadzie kluczowych stanowisk
Wpływy
krakowskiego generała są tak ogromne, że udało mu się wysoko w hierarchii wojska ustawić
swoich dwóch synów. Starszy to gen. Mieczysław Bieniek junior.
Młodszy to płk
Piotr Bieniek mianowany na dowódcę 6. Brygady. W 2016 r. razem z dwoma kolegami
z 15. Giżyckiej
Brygady Zmechanizowanej pobili policjantki i funkcjonariusza Straży
Miejskiej. Bawili się w jednym z giżyckich hoteli., Ponieważ
pijani zachowywali się głośno i wulgarnie obsługa wezwała policję.W
trakcie interwencji doszło do bójki. Prokuratura postawiała oficerom zarzuty, a
dowódcy wszczęli procedurę wydalenia ich z wojska.
Dzięki koneksjom w sądzie
sprawa rozeszła się jednak po kościach i bijący policjantki oficerowie zostali w wojsku. Dziś
jeden z nich awansował co Kosiniak Kamysz wyjątkowo gorąco
fetował.
Wyznaczenie syna gen. Bieńka
na dowódcę 6. Brygady spotkało się z oburzeniem w armii.
Wojsko krytykowało Macierewicza i Błaszczaka
za awanse po uważaniu. Po ich odejściu dało Kosiniakowi kredyt zaufania.
Zawiódł nas na jednak na całej linii. Faworyzowanie krewnych i
znajomych to za jego czasów w wojsku norma —powiedział mediom doświadczony
oficer wojsk lądowych.
Komentarze
Prześlij komentarz