JUŻ 30% NASZYCH CZŁONKÓW JEST ZA KOALICJĄ Z PISEM. DWA MIESIĄCE TEMU BYŁO 20% ,WIĘC LICZBA TA ROŚNIE BŁYSKAWICZNIE. ZA ROK ,DWA JAK ROZŁOŻYMY KOALICJĘ BĘDZIEMY MIELI WIĘKSZOŚĆ POD WARUNKIEM OCZYWIŚCIE,ŻE TO WŁADEK BĘDZIE PREMIEREM .KAROL MA NASZE POPARCIE JUŻ TERAZ.
Na uroczystości wręczenia nominacji prezydenckiej bohaterowi "kibolskich ustawek i" dostawcy sexpanienek ,a ostatnio zwycięzcy wyborów powszechnych pojawiło się wiele jaskółek nowej „dobrej zmiany”. Częściowo już zapomnianych, ale jakże świeżych i wyczekiwanych.
W pierwszym
rzędzie usiadł zatem jak przystało prezydent elekt Nawrocki wraz
z małżonką Martą. Obok niego wspierający go w kampanii przewodniczący "neo-solidarności" Piotr Duda ,który tak jak w stanie wojennym bronił PZPR-owskiego Radiokomitetu tak teraz
będzie bronił Pałacu Prezydenckiego. Dopiero za nimi usiadł car batiuszka Kaczyński i pisowscy bojarzy. Usiadł wicemarszałek Bosak z
Konfederacji. Z rządzącej koalicji siedli tylko choć mało klaskali zaprzyjaźnieni z PIS członkowie PSL- Zgorzelski i
Kamysz.

Wśród bojarów zaskoczył swoją obecnością gość z dawna wyczekiwany ,w przepowiedniach zapowiadany
– Kurski Jacek. Człowiek ,który ma dwa kościelne śluby i trójkę ślubnych dzieci z dwiema małżonkami. Jakby tych żon było mu ciągle mało wyściskał z nadzieją i oczekiwaniami także przyszłą „pierwszą damę” Martę. Co szeptał jej do ucha nawet waleczny Karol
nie słyszał, ale musiało być mocno bo aż dyszał.” Wrócę do was, kochani. Wrócę do was, kochani w Telewizji. Zachowujcie się bardzo grzecznie „
Był Kurski ,nie było prezydenta Dudy, który nie wiadomo w jakim
celu wraz z Agatą udał się za pieniądze podatnika na wycieczkę do Singapuru i Malezji. Pewnie dlatego ,że tam jeszcze nie był.
Na uroczystość nie przybył marszałek Sejmu Szymon Hołownia, premier Donald
Tusk, marszałkini Senatu Kidawa Błońska.
Przebieg
tej uroczystości
wskazuje, że do
czasu wyborów parlamentarnych w 2027 r. będziemy świadkami
bardzo trudnej kohabitacji. Albo nawet drugiej "wojny na górze". Na
zapowiedzi premiera Tuska o "szukaniu innych sposobów" gdyby nowy
prezydent wszystko wetował Nawrocki odpowiedział tak:
"Niepokoi zapowiedź premiera Tuska, że jeżeli
prezydent nie będzie
współpracował, to będzie
szukał innych metod. Tak się nie
mówi. Niech premier weźmie głęboki oddech i pomyśli, jak współpracować z prezydentem Polski, który z woli
narodu będzie
decydował o sprawach Polek i Polaków. Niech mnie nie straszy"
W międzyczasie
Izrael zaatakował Iran i Donald Trump ,który obiecał w kampanii zaprowadzić pokój na całym Świecie(z pomocą Putina i Nawrockiego) jeszcze
ogłupiał. Bo to już nie
tylko Ukraina ,ale i Bliski Wschód. Czy do zaprowadzenia pokoju "made in USA" wystarczą wizje
Trumpa i muskuły polskiego prezydenta elekta?
QUO VADIS POLONIAE?
Komentarze
Prześlij komentarz