BRAWO PANIE PREZYDENCIE. JAKO ZNAKOMITY NARCIARZ ,ZA OBRONĘ OBYWATELI PRZED TUSKIEM ,A DZIAŁACZY PRZED NITRASEM ZOSTAŁ PAN PRZEZE MNIE WYTYPOWANY ,A PRZEZ NICH WYBRANY JAKO JEDYNY POLSKI KANDYDAT DO MKOL.

Po prawie rocznej pracy Ministerstwo Sportu i Rekreacji przygotowało ustawę regulującą nowe zasady działania związków sportowych i finansowania przez państwo sportu. Ustawa była reakcją na skandale jakie wybuchały w trakcie trwania Igrzysk Olimpijskich w Paryżu, na które zamiast sportowców, trenerów ,masażystów za publiczne pieniądze pojechali powołani przez Pisowców sportowi działacze z prezydentem na czele.
PKOl zarezerwował na potrzeby delegacji prezydenta Andrzeja Dudy dwa dwuosobowe pokoje w pięciogwiazdkowym Hotelu Napoleon. To luksusowy, prawie stuletni obiekt położony przy Avenue de Friedland w bezpośrednim sąsiedztwie Łuku Triumfalnego. W hotelu nocowali niegdyś m.in. Ernest Hemingway, Salvador Dalí, Miles Davis, czy Ella Fitzgerald. Apartamenty dla polskiego prezydenta zamówiono na 2,5 tygodnia płacąc za nie 34 tys. euro, czyli ponad 150 tys. zł. W zamian kancelaria prezydenta udostępniła wszystkim udającym się na igrzyska do Paryża prezydenckie samoloty.
Zarabiający na stanowisku szefa PKOL nawet 100 tyś.zł Piesiewicz wygrał wybory na tę posadę powołując sią na przyjaźń z Jackiem Sasinem i obiecując olbrzymie transfery do związków sportowych z zarządzanych przez niego państwowych spółek. Choć Sasin już nie zarządza, to Duda ciągle coś może. Za zgłoszenie go „poza wszelkim trybem” jako polskiego kandydata do MKOL odwdzięczył się skorumpowanym działaczom odsyłając nowelizację ustawy naprawiającej złodziejską strukturę związków sportowych do jeszcze bardziej szemranego Trybunału Konstytucyjnego. Odwdzięczył się ,mimo, że zarząd MKOL uznając śmiałe susy Dudy po stokach narciarskich co najwyżej za rekreację nie traktuje tej kandydatury poważnie .
Za
nowelizacją ustawy głosowało 247 posłów, przeciw było 22, a
178 wstrzymało się od głosu, czyli przeszła prawie bez
sprzeciwu. Zgodnie z nią w zarządzie każdego związku ma zasiadać przynajmniej jedna kobieta W większych organizacjach reprezentacja każdej z płci powinna wynosić co najmniej 30 %.W zarządach oprócz działaczy mają zasiadać także przedstawiciele sportowców z kadry
narodowej. Itd.
Przed świętami ustawa trafiła na biurko prezydenta, ale ten skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego. 27 grudnia pięć wybitnych polskich sportsmenek, Monika Pyrek, Katarzyna Zillmann, Magda Linette, Maja Włoszczowska oraz Justyna Kowalczyk-Tekieli, opublikowały specjalny apel do sportowców i obywateli o wywarcie nacisku na Dudę ,żeby nie robił wszystkiego wszystkim na złość.
Tak skomentował to
autor ustawy minister Sławomir Nitras:
Dostaliśmy od pana prezydenta Dudy prezent. Gorzki
prezent, który nie tylko mi popsuł święta. Termin wybrany przez pana prezydenta,
dzień przed Wigilią, nie był przypadkowy. Wstydliwie próbował
wybrnąć z tej sytuacji. Postanowił odmówić podpisania ustawy o sporcie, która jest fundamentem zmian w
polskim sporcie. Odmówił podpisania ustawy, która sprawi, że sportowcy pierwszy raz mogliby wpływać na zarządzanie w związkach sportowych, które przez lata organizują im życie. Są środowiskiem naturalnym, w którym żyją.
Pan prezydent konsultował swoją decyzję tylko z jedną osobą, z panem Piesiewiczem. Nie konsultował
tego z Justyną Kowalczyk, Magdą Linette czy Joanną Wołosz. To są wszystko wybitne sportsmenki. Nie konsultował jej ze
sportowcami, tylko i wyłącznie z panem Piesiewiczem. Stanął po stronie Piesiewicza, a nie po stronie polskiego sportu.
To jest dla mnie szczególnie bolesne. Pan prezydent jest tak głębokim zakładnikiem Piesiewicza i PKOl, że apel Justyny Kowalczyk i środowiska sportowego może się nie udać.
Cóż.Taki po prostu mamy polityczny klimat.Ktoś to wymyslił,że rząd ma sprawnie rządzić mimo, że wszystkie decyzje może jednoosobowo zawetować Duda.
Komentarze
Prześlij komentarz