NA UZBROJENIE I WYSZKOLENIE ŻOŁNIERZY WYDALIŚMY I WYDAMY SETKI MILIARDÓW.ALE JUŻ MINISTER CZARNEK WPROWADZAJĄC DO SZKÓŁ HIT POSTAWIŁ NA PATRIOTYZM I INDOKTRYNACJĘ.MY ZGŁOSIMY JESZCZE BARDZIEJ PATRIOTYCZNĄ USTAWĘ.



 W obliczu wojny za wschodnią granicą Polacy coraz większą wagę przywiązują do spraw bezpieczeństwa i obronności. Stąd powszechna zgoda na coraz większe wydatki na wojsko.
 ZDOLNOŚĆ BOJOWĄ ŻOŁNIERZA
 NAJBARDZIEJ PODNIESIE PIĘKNA
 ŻOŁNIERKA ?-VIDEO
 Na fali tej aprobaty poprzedni minister obrony Mariusz Błaszczak kupował bez ładu i składu co mu tylko ktoś zaoferował i skredytował. Obecny minister obrony dr.nauk medycznych Władysław Kosiniak Kamysz robi to samo, tylko z większym wdziękiem i głębszym uzasadnieniem. Jako pierwszy też odkrył związek zdolności obronnych Polski z patriotycznym wychowaniem jej młodzieży.
    Podwaliny tej idei położył co prawda były minister edukacji Czarnek ,ale nie zwrócił uwagi na jej zastosowanie militarne. A Kamysz zwrócił.         

   Przy sprzyjającej okazji jaką było Święto Wojska Polskiego  Kosiniak-Kamysz mieszając lekko MON z MEN ogłosił projekt, który może być może zirytować minister Edukacji Narodowej Barbarę Nowacką. Ale przecież ona nie musi się martwić o siły zbrojne.

Po serii kilku zakupów za miliardy złotych Władysław dołożył  zapowiadany już wcześnie proobronny plan wychowania patriotycznego. Bo żołnierz dobrze wyszkolony to tylko podstawa ,żołnierz patriotycznie wychowany i usposobiony to nasza przewaga. K-K nie zaprezentował na razie przynajmniej ani wizjonerskich rozwiązań, ani  tradycyjnych, paramilitarnych zajęcia dla młodych. Podkreślił za to, że PSL pielęgnuje tradycję, bo bez niej "nie ma przyszłości Polski". Przyszłości nie będzie "bez świadomości swojej kultury, języka, historii i bez inwestycji w młode pokolenie, w naukę".




W związku z tak określonym podejściem PSL wicepremier zaproponował  szkolne wycieczki patriotyczne oraz powołanie nowej Komisji Edukacji Narodowej. Pomysłem tym kontynuował prowadzone przez ostatnie 8 lat przez pisowskich demagogów prace nad polską młodzieżą. Bo był już taki program pod hasłem "Poznaj Polskę" i to kilka edycji. Wdrażał je Przemysław Czarnek w roli ministra edukacji w rządzie PiS. Na wycieczki edukacyjne rząd PiS wydawał miliony złotych. Najpierw pojechały oczywiście szkoły katolickie. Inne nie zdążyły. Być może teraz pojadą te ze wsi malowanych, PSL-owskie.

 

Szkoły za PiS miały realizować tzw. pedagogikę dumy, która znalazła się między innymi wśród obietnic wyborczych  partii Kaczyńskiego. Minister Czarnek głosił , że inwestuje w młodych ludzi "aby mogli z dumą odwoływać się do własnej kultury, historii, osiągnięć Polski, a także czuli dumę z bycia Polakiem, polskiego języka i symboli narodowych". Do tych samych wartości i w niemal tych samych słowach odwołuje się dzisiaj wicepremier Kosiniak-Kamysz. Naśladownictwo czy przypadek?

 Projekt przygotowany przez PSL oprócz pomysłów Czarnka ma również wprowadzać patriotyczne lektury do szkół oraz życiorysy polskich bohaterów. 

Przez osiem długich lat PiS wtłaczał w głowy uczniów i nauczycieli hasła o "tradycji narodowej" , aż zaczęło im z uszu dymić. Tradycja  buzowała w szkolnych programach i podręcznikach ,rugując z umysłów nauki ścisłe i przyrodnicze. Dodatkowo ultrakonserwatywny minister nasączył "dumą narodową" program nowego przedmiotu HiT do tego stopnia, że w końcu większość szkół w wymiotnym odruchu go odrzuciła. W ramach sponsorowanego przez państwo programu „poznaj Polskę” miejsca które można było dzięki niemu poznać wybierano wyłącznie z ministerialnej listy, na której roiło się od kościołów i klasztorów oraz w obrębie wyznaczonych przez MEN tematów. W pierwszym roku np. mogły ruszyć śladami Polskiego Państwa Podziemnego albo kardynała Stefana Wyszyńskiego, mogły też obrać kurs na "Kulturę i dziedzictwo narodowe" czy "Największe osiągnięcia polskiej nauki". Wicepremier Kosiniak-Kamysz jako człowiek o rozleglejszych od PIS poglądach poszerza te obszary. "Jest miejsce i dla Miłosza, Szymborskiej, i dla Sienkiewicza i Reymonta, dla Tokarczuk, i dla "Dziadów" .Do tego wicepremier szumnie zapowiedział, że powoła nową Komisję Edukacji Narodowej.

KEN uważana za prototyp ministerstwa edukacji, miała w XVIII w. wyciągać polskie dzieci z analfabetyzmu. Z czego wyciągać ma je teraz? Czy "Kamyszowa" Komisja Edukacji Narodowej zastąpi Istniejące Ministerstwo Edukacji Narodowej ,które pracuje i ma swoje rozwiązania i pomysły?. Wicepremier tłumaczył  w imieniu swojej formacji: "mamy prawo zaakcentowania tego, co nam w duszy gra". A co gra? Księżycówka?

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

PANIE PRZYCHODZĄ TU W SWOICH PRYWATNYCH SPRAWACH,SPRAWIE DZIECI ,PRAW KOBIET, PRAWA DO SZCZĘŚCIA.MY Z PANEM PREMIEREM JESTEŚMY LUDŹMI WYŻSZYCH CELÓW ,IDEI I PRAWDZIWEJ WIARY .JAK PANIE WIDZĄ NIE MAMY Z WAMI O CZYM GADAĆ.

W WASZYNGTONIE OSIAGNĄŁEM WSZYSTKIE SWOJE CELE.POKAZAŁEM KTO JEST PRAWDZIWĄ TWARZĄ POLSKI,A KTO TYLKO CZŁONKIEM ESKORTY.TUSKA W NATO NIE MA ,JAK WKRÓTCE NIE BĘDZIE BIDENA.DOGADANY JESTEM Z TRUMPEM.

MIELIŚMY DO CZYNIENIA Z OBŚCISKIWANIEM SIĘ PREMIERA TUSKA Z WŁADIMIREM PUTINEM, Z EWIDENTNYM WAZELINIARSTWEM WOBEC ROSJI.NASZ ANTONI ZA KAŻDĄ CENĘ PRÓBOWAŁ TO NAPRAWIĆ.