NA UZBROJENIE I WYSZKOLENIE ŻOŁNIERZY WYDALIŚMY I WYDAMY SETKI MILIARDÓW.ALE JUŻ MINISTER CZARNEK WPROWADZAJĄC DO SZKÓŁ HIT POSTAWIŁ NA PATRIOTYZM I INDOKTRYNACJĘ.MY ZGŁOSIMY JESZCZE BARDZIEJ PATRIOTYCZNĄ USTAWĘ.
W obliczu wojny za wschodnią granicą Polacy coraz większą wagę przywiązują do spraw bezpieczeństwa i obronności. Stąd powszechna zgoda na coraz większe wydatki na wojsko.
Przy sprzyjającej okazji jaką było Święto Wojska Polskiego Kosiniak-Kamysz mieszając lekko MON z MEN ogłosił projekt, który może być może zirytować minister Edukacji Narodowej Barbarę Nowacką. Ale przecież ona nie musi się martwić o siły zbrojne.
Po serii kilku zakupów za miliardy złotych Władysław dołożył zapowiadany już wcześnie proobronny plan wychowania patriotycznego. Bo żołnierz dobrze wyszkolony to tylko podstawa ,żołnierz patriotycznie wychowany i usposobiony to nasza przewaga. K-K nie zaprezentował na razie przynajmniej ani wizjonerskich rozwiązań, ani tradycyjnych, paramilitarnych zajęcia dla młodych. Podkreślił za to, że PSL pielęgnuje tradycję, bo bez niej "nie ma przyszłości Polski". Przyszłości nie będzie "bez świadomości swojej kultury, języka, historii i bez inwestycji w młode pokolenie, w naukę".
W związku z tak określonym podejściem PSL wicepremier zaproponował szkolne wycieczki patriotyczne oraz powołanie
nowej Komisji Edukacji Narodowej. Pomysłem tym kontynuował prowadzone przez ostatnie
8 lat przez pisowskich demagogów prace nad polską młodzieżą. Bo był już taki program pod hasłem "Poznaj Polskę" – i to kilka edycji. Wdrażał je Przemysław Czarnek w roli ministra
edukacji w rządzie PiS. Na wycieczki edukacyjne rząd PiS wydawał miliony złotych.
Najpierw pojechały oczywiście szkoły
katolickie. Inne nie zdążyły.
Być
może
teraz pojadą te ze wsi malowanych, PSL-owskie.
Szkoły za PiS miały realizować tzw. pedagogikę dumy, która
znalazła się między innymi wśród
obietnic wyborczych partii Kaczyńskiego. Minister Czarnek głosił , że inwestuje w młodych ludzi "aby mogli z dumą odwoływać się do własnej kultury, historii, osiągnięć Polski, a także czuli dumę z bycia Polakiem, polskiego języka i symboli narodowych".
Do tych samych wartości i w niemal tych samych słowach odwołuje się dzisiaj wicepremier
Kosiniak-Kamysz. Naśladownictwo czy przypadek?
Projekt przygotowany przez PSL oprócz pomysłów Czarnka ma
również wprowadzać patriotyczne lektury do szkół oraz życiorysy
polskich bohaterów.
Przez
osiem długich lat PiS wtłaczał w głowy uczniów i nauczycieli hasła o
"tradycji narodowej" , aż zaczęło im z uszu dymić. Tradycja
buzowała w szkolnych programach i podręcznikach ,rugując z
umysłów nauki ścisłe i przyrodnicze. Dodatkowo ultrakonserwatywny
minister nasączył "dumą
narodową"
program nowego przedmiotu HiT do tego stopnia, że w
końcu większość
szkół w wymiotnym odruchu go
odrzuciła. W ramach sponsorowanego przez państwo
programu „poznaj Polskę”
miejsca które można było dzięki
niemu poznać
wybierano wyłącznie
z ministerialnej listy, na której roiło się od
kościołów i klasztorów oraz w obrębie
wyznaczonych przez MEN tematów. W pierwszym roku np. mogły ruszyć śladami
Polskiego Państwa
Podziemnego albo kardynała Stefana Wyszyńskiego,
mogły też
obrać kurs na "Kulturę i dziedzictwo narodowe" czy "Największe osiągnięcia polskiej nauki". Wicepremier
Kosiniak-Kamysz jako człowiek o rozleglejszych od PIS poglądach poszerza te obszary. "Jest miejsce i dla
Miłosza, Szymborskiej, i dla Sienkiewicza i Reymonta, dla Tokarczuk, i dla
"Dziadów" .Do tego wicepremier szumnie zapowiedział, że powoła nową
Komisję Edukacji Narodowej.
KEN
uważana za prototyp
ministerstwa edukacji, miała w XVIII w. wyciągać
polskie dzieci z analfabetyzmu. Z czego wyciągać ma
je teraz?
Czy "Kamyszowa" Komisja Edukacji Narodowej zastąpi Istniejące Ministerstwo Edukacji Narodowej ,które pracuje i ma swoje rozwiązania i pomysły?.
Wicepremier tłumaczył w imieniu swojej
formacji: "mamy prawo zaakcentowania tego, co nam w duszy gra". A co
gra? Księżycówka?
Komentarze
Prześlij komentarz