JESZCZE NIEDAWNO NA ROZKAZ NACZELNIKA SETKI UZBROJONYCH POLICJANTÓW OCHRANIAŁY MIESIĘCZNICE I WILLĘ NA ŻOLIBORZU.DZIŚ ŻEBY ZAMAZAĆ SPRAYEM WREDNY NAPIS MUSI PRZEDZIERAĆ SIĘ PRZEZ TŁUMY PROTESTANTÓW.
Miejsce najnowszej konspiracyjnej akcji Jarosława Kaczyńskiego Plac Piłsudskiego do 2017 był administrowany przez stołeczny Zarząd Dróg Miejskich , organ podległy Rafałowi Trzaskowskiemu.
Ponieważ prezes Kaczyński upatrzył go sobie jako najlepsze miejsce comiesięcznych miesięcznic w listopadzie 2017 pisowski minister infrastruktury i budownictwa, pomimo negatywnej opinii Urzędu m.st. Warszawy, na wniosek pisowskiego wojewody mazowieckiego przekazał właśnie jemu plac w trwały zarząd.
Właśnie tam Kaczyński w otoczeniu tysięcy policjantów każdego 10 odprawiał swoje harce próbując zaszczepić Polakom tzw.mit smoleński. Uzasadnianą za dziesiątki milionów przez Macierewicza teorię wielkiego spisku Rosji na wielkiego Lecha Kaczyńskiego.
Od
czasu kiedy pomnika nie pilnują na rozkaz prezesa setki policjantów
pojawia się przed nim wieniec z tabliczką krytyczną wobec
brata prezesa PiS. Każdego miesiąca składa go
przedsiębiorca Zbigniew Komosa. "Pamięci 95
ofiar Lecha Kaczyńskiego, który,
ignorując wszelkie procedury, nakazał
pilotom lądować w Smoleńsku w
skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju. Naród
Polski. Stop kreowaniu fałszywych bohaterów!"
Jarosław Kaczyński i teraz
jak za każdym razem dał wyraz swojemu niezadowoleniu z wieńca złożonego pod pomnikiem smoleńskim w dniu miesięcznicy. Tym
razem nie zdołał jednak jak wcześniej ani
zabrać wiązanki, ani odciąć tabliczki
z kontrowersyjnym dla niego napisem. Po złożeniu własnych
kwiatów Kaczyński wrócił pod pomnik smoleński
chcąc zabrać złożony
przez protestującego wieniec. Utrudnili mu to jednak
zgromadzeni na miejscu manifestujący oraz funkcjonariusze policji. Jarosław
Kaczyński sprytnie zrezygnował i opuścił plac
Piłsudskiego wraz z towarzyszącą mu świtą. Na plac Piłsudskiego wrócił jednak po zachodzie słońca w obstawie pisposłów z puszką czarnego sprayu.
Podczas
drugiej wizyty na placu Piłsudskiego towarzyszyli mu między
innymi Mariusz Błaszczak, Radosław
Fogiel, Jacek Kurski oraz Jacek Ozdoba, którzy
szczelnie otaczali Kaczyńskiemu nie dając
nikomu podejść czy fotografować. Chroniony
pisowskim murem wyciągnął czarną farbę w
sprayu i zamalował tabliczkę umieszczoną na wieńcu. Prawu
i Sprawiedliwości stało się zadość.
Komentarze
Prześlij komentarz