CHŁOPAKI.JEŚLI KTÓRYŚ Z WAS POTRZEBUJE NA COŚ KASY ZGŁASZAJCIE SIĘ DO TOMKA MRAZA.ON WAM ZAŁATWI Z FUNDUSZU SPRAWIEDLIWOŚCI.ILE KOMU WOLNO WYDAĆ USTALI MARCIN ROMANOWSKI
Codziennie nowe Szydło wychodzi z worka, afera goni aferę, przekręt goni przekręt. Opinia publiczna ledwie za wszystkim nadąża.
Jeszcze nie umilkły echa wyczynów posła PIS Tobiszewskiego ,który w wulgarny sposób obrażał swoją partnerkę Tatianę A. oraz jej dzieci, a koniec końców także jej przyłożył .
Ledwie Kaczyński wyrzucił go z PIS, a już cały kraj obiegły zeznania sygnalisty. Jest nim skruszony ogromem nieprawości mających miejsce w środowisku Zbigniewa Ziobry były dyrektor osławionego Funduszu Sprawiedliwości .Funduszu pomyślanego jako źródło pomocy dla ofiar przestępstw i resocjalizowanych skazańców, który przekształcił się w podręczną kasę dla polityków Suwerennej Polski .Pozbawieni przez Kaczyńskiego funduszy na działalność swojej partii zostali przez niego w zamian upoważnieni do korzystania w dowolny sposób z pieniędzy Lasów Państwowych i właśnie Funduszu Sprawiedliwości.
O tym ostatnim wiadomo już
,że 25 mln zł.
przeznaczono na zakup systemu Pegazus. Z pozostałych na lata 2022-25 267 mln około 30% poszło faktycznie na pomoc
ofiarom. Resztę wydali na swoje potrzeby
ludzie Suwerennej Polski. Głównie na kampanie wyborcze , pomnożenie
swojego ,swych rodzin i znajomych majątku.
Jak to się
działo opowiadał ze szczegółami przed komisją
dyrektor tego funduszu Tomasz Mraz.
Wcześniej przez mniej więcej dwa lata nagrywał m.in. wiceministra sprawiedliwości Marcina Romanowskiego i innych urzędników resortu, a także polityków Suwerennej Polski. Zgromadził ok. 50 godzin nagrań, którymi obecnie dysponuje prokuratura.
W zeznaniach Mraza szczególną rolę odgrywają dwie postaci z kierownictwa ministerstwa: Zbigniew Ziobro oraz jeden z jego zastępców – Marcin Romanowski. To ta dwójka miała wspólnie decydować o podziale środków z Funduszu. Ziobro, jak zeznawał Mraz, wydawał Romanowskiemu polecenie, jakie podmioty mają otrzymać wsparcie, a ten tak pisał zasady konkursów, by preferowane przez ministra podmioty miały w nich największe szanse. Według byłego urzędnika ministerstwa, Ziobro wręcz rozmawiał przed ogłoszeniem konkursu z wybranymi przez siebie organizacjami i oferował im pomoc urzędników przy pisaniu wniosków. Dokumenty, co do zasady, były przygotowywane w taki sposób, aby nie można było na ich podstawie poznać prawdy o tym, jak to funkcjonowało .To właśnie Zbigniew Ziobro był "głównym decydentem" przy rozstrzygnięciach konkursowych.
Ministrowie Ziobro i Romanowski informowali podmioty przez siebie preferowane o tym, że konkurs zostanie ogłoszony, jakie będą jego warunki jeszcze przed ogłoszeniem tego konkursu". - Podmioty, na których zależało ministrowi Ziobro i ministrowi Romanowskiemu, otrzymywały pomoc w pisaniu, przygotowywaniu oferty.
W ten sposób miała dostać ponad 98 mln złotych z Funduszu
Sprawiedliwości na budowę
centrum pomocy dla ofiar przestępstw w warszawskim
Wilanowie Fundacja Profeto. Zanim nowy rząd wstrzymał w styczniu
tego roku wypłatę kolejnych transz, na konto fundacji
trafiło 66 mln złotych.
Prokuratura Krajowa od 19 lutego prowadzi śledztwo w sprawie konkursu, w ramach którego Fundacji Profeto
przyznano gigantyczną dotację. Siedem osób usłyszało
zarzuty, a trzy z nich trafiły do aresztu. To
szef fundacji ks. Michał O. i Urszula D., była szefowa departamentu
Funduszu Sprawiedliwości, oraz Karolina K., jej zastępczyni.
Brak właściwego nadzoru nad Funduszem Sprawiedliwości, przekazanie pieniędzy, które trafiły na zakup Pegazusa
oraz gigantyczna dotacja dla Fundacji Profeto - to według prokuratury najlepiej udokumentowane wątki w śledztwie dotyczącym FS. Pojawią się one w najbliższych wnioskach o uchylenie immunitetu posłów Michała Wosia i
Marcina Romanowskiego. Inne sprawy są rozpoznawane, dokumentowane i analizowane.
Na pewno wiele będzie się działo i nawet Andrzej Duda z całą swoją kancelarią nie powstrzyma kamieni młyńskich sprawiedliwości jak to już próbował z Kamińskim i Wasikiem.
Przyłapani za rękę na gorącym
uczynku Ziobryści wiją się jak piskorz w saku. Zaprzeczają
wszystkiemu twierdząc, że na każdą kradzież mieli
partyjny patent.
Minister -Michał Wójcik -To są bzdury, bajki i kompletne brednie. Jesteśmy gotowi złożyć zeznania, można nas przesłuchiwać, będziemy kłamać, kłamać i kłamać. Nie mamy z tym żadnego problemu.
Komentarze
Prześlij komentarz