NASI KOREAŃSCY BRACIA ODDADZĄ NAM SWOJE PRZESTARZAŁE,WIĘC NIEPRZYDATNE IM SAMOLOTY ZA JEDYNE 3 MLD.USD.BYŚMY MOGLI KUPIĆ OD NICH WIĘCEJ TAKIEGO SPRZĘTU POŻYCZĄ NAM 60 MLD.USD
Kiedy po udanej, uzyskanej dzięki kopule antyrakietowej obronie Izraela przeciw atakowi irańskich 300 rakiet balistycznych i dronów Donald Tusk ogłosił chęć przystąpienia Polski do programu podobnej europejskiej tarczy antyrakietowej (ESSI) dało się słyszeć krytyczne głosy z PIS ,a także od ich prezydenta Dudy. Będąc u władzy PIS bowiem do tej inicjatywy nie przystąpił, gdyż za bardzo kojarzyła mu się z Niemcami.
Co zrobią Niemki? Nie do końca
wiadomo- videoklip
Duda podobnie jak Błaszczak zarzucili, że
ten projekt będzie realizowany głównie przez niemieckie firmy ,a polskie
zostaną na lodzie.
Nie martwili się o polskie firmy kiedy wagonami po cichu wywozili kasę na zagraniczne zakupy, a polski przemysł obronny skazywali na życie z zasiłków. Kiedy zabrakło kasy załatwiali po cichu kredyty o czym polscy dziennikarze dowiadywali się z koreańskiej prasy. Brali co dawali, co popadło bez żadnego ładu i składu. Byle głośno ,byle dużo i ładnie.
Macierewicz wstrzymał zaplanowane wcześniej zakupy systemów antyrakietowych "Patriot". Zamiast 8 zestawów mamy ich na razie 2. By je zastąpić dla obrony polskiego nieba przed dronami i rakietami z upodobaniem używanymi przez Putina w Ukrainie minister Błaszczak postanowił kupić od Amerykanów czołgi "Abrahmsy" ,a od Korei czołgi K-2.Kupił je oczywiście bez zbyt drogiego wyposażenia obronnego ,co według danych z Ukrainy przeciw dronom i rakietom daje im szanse na góra 2 dni walki. O offsecie oczywiście nikt nawet nie wspominał. Tymi samymi względami kierował się przy zakupach każdego sprzętu. Dużo, tanio, głośno, radośnie i efektownie. Tak było z koreańskimi samolotami.
Dlaczego akurat koreańskimi? Żeby nie były niemieckim ,francuskim, szwedzkimi czy w ogóle europejskimi.
Plany zakupu koreańskich FA-50 budziły zdziwienie już w momencie podpisania kontraktu. Eksperci i wojskowi przekonywali, że lepszym pomysłem jest dokupienie
F-16. Nawet używanych. Okazuje się, że Mariusz Błaszczak podrzucił Tuskowi i
Kosiniakowi kukułcze jajo.
Nawet bowiem planująca wymianę swoich starszych samolotów F-5 Tiger na
kupione przez Polskę FA-50 Korea zdecydowała, że taka wymiana jest jednak nieopłacalna i lepiej poczekać na nową konstrukcję o lepszych parametrach. Ich FA-50 służą obecnie jako maszyny, które mają podtrzymać zdolności bojowe pilotów. U nas nie mając praktycznie żadnego uzbrojenia mają zwalczać rosyjskie supersoniczne „Kindżały”, manewrujące „Ch101”, balistyczne „Iskandery”. Bo Polak potrafi.
W 2022 Błaszczak w obecności Dudy podpisał za kwotę 3 mld USD umowę na zakup 48 lekkich myśliwców FA-50- Golden Eagle , które miały zastąpić posowieckie MiG-i 29 i Su-22. Dostarczone samoloty przez długi okres były uziemione, bo zamawiano je bez konsultacji z wojskowymi. Armia znów otrzymała sprzęt, którego nie chciała i nie oczekiwała ,jak to miało miejsce w przypadku śmigłowców S-70i, AW-101 i granatników przeciwpancernych dla WOT.
W
ogólnym pośpiechu zakupowym polska strona zapomniała nawet o zamówieniu symulatora do katapultowania się pilotów. Piloci nie mają na czym uczyć się tego manewru. Części zamienne mają przez 3 lata być dostarczane w
ramach gwarancji. Potem będą kupowane na zasadach komercyjnych. Nie
dysponujemy też uzbrojeniem do tych maszyn. Każde dostępne na rynku
jest dla tych samolotów zbyt nowoczesne.
Koniec końców samolot ten ogólnie
jest wykorzystywany do szkolenia i to tylko ogólnego i częściowego. Aby latać na F-16 trzeba się szkolić na F-16. Pod publikę określono FA-50 jako samolot bojowy, lecz jest o klasę słabszy niż F-16.Mamy je bo Błaszczak z Dudą kupili. Po co? Zawsze mogą pilnować polskich pól przed dzikami.
Komentarze
Prześlij komentarz