NASZ RZĄD KOSZTUJE POLAKÓW 18 RAZY DROŻEJ NIŻ RZĄD MILLERA I 10 RAZY DROŻEJ NIŻ TUSKA, ALE PRZECIEŻ DZIĘKI NAM WSZYSTKIM ŻYJE SIĘ TYLE RAZY LEPIEJ.JEŚLI NIE WSZYSTKIM TO PRZYNAJMNIEJ CZŁONKOM PIS.

 

Coś musi być w przysłowiu „gdzie kucharek sześć tam  nie ma co jest” .Jeśli ministrów ,wiceministrów ,sekretarzy i doradców powołuje się na siłę w dowolnych coraz większych ilościach by nagrodzić wszystkich zasłużonych, usatysfakcjonować wszystkich popierających i potrzebujących to ostatecznie nie wiadomo już kto jest od czego, kto co ma robić ,kto jest ważniejszy.

 Wiele ministerstw i stanowisk wcześniej nie istniejących, nikomu i do niczego niepotrzebnych zostało specjalnie utworzonych ,żeby posadzić na nich ludzi od których zależy magiczna większość sejmowa pozwalająca jak najdłużej utrzymać zdobytą władzę.

Po odejściu z koalicji i rządu Jarosława Gowina na rządowych stanowiskach  obsadzono wielu zdrajców jego Porozumienia ,którzy dla mamony chętnie zmienili stronę. Reaktywowano zlikwidowane kilka lat wcześniej  ministerstwo sportu, by powstało stanowisko ministra dla Bortniczuka  i trzy stanowiska wice tego resortu. Znana krytyczka poczynań rządu z koła Polskie Sprawy Ścigaj Agnieszka za poparcie swego koła dla PIS została ministrem bez teki ,ale ze stanowiskiem. Z Solidarnej Polski Z.Ziobry już chyba każdy jest jakimś ministrem . Dla jeszcze nieobsadzonych wymyśla się stanowiska w Lasach Państwowych. 

 Młodzi Ziobrowi po prawie i politologii szczególnie upodobali sobie rolnictwo i środowisko dzięki czemu mieliśmy rok temu katastrofę ekologiczną na Odrze ,a w tym roku aferę zbożową. Tak jest dosłownie ze wszystkim . Im większe problemy stworzy krajowi rząd w swej niekompetencji ,tym więcej do ich rozwiązania potrzebuje ministrów i wiceministrów, a jak tych nie wystarczy to sekretarzy ,pełnomocników i komisarzy.

 Koszty rosną ,atmosfera się zagęszcza, coraz mniej wiadomo co czyją jest kompetencją. W mętnej wodzie nie widać już czyja ręka łowi rybę ,a czyja rękę myje. Jak się coś spieprzy czy nie dopilnuje najlepiej dać dopłaty bo Glapa kasy dodrukuje.

Rząd Mateusza Morawieckiego (który ostatnio w sprawie powstania w getcie   przypomniał publice ,ze jest historykiem) w prawie wszystkim przewodzi w Europie. Doprowadził do najwyższej inflacji, ma na koncie najwięcej w Europie afer i przekrętów, najwięcej naruszeń prawa UE, jako jeden z dwóch oprócz Węgier ma wstrzymane środki KPO, płaci najwyższe kary za łamanie wyroków TSUE. Tyle złego mógł zrobić dlatego ,że jest także w UE najliczniejszy ,że sumują się tak liczne niekompetencje. 

Rada Ministrów składa się dziś z rekordowych 27 osób – premiera, trzech wicepremierów i jednocześnie ministrów, wicepremiera i 22 ministrów. Razem z sekretarzami i podsekretarzami stanu (potocznie nazywanych wiceministrami) w resortach oraz w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów rząd liczy w sumie 112 osób. Jest więc liczniejszy niż Senat. Byłby także w stanie zająć jedną czwartą foteli w Sejmie.

Nie straciło na aktualności znane powiedzenie Jerzego Urbana z okresu stanu wojennego „Rząd się sam wyżywi „ .Podobnie jak wtedy  wielu posłom PiS-u narzekających  na zarobki poselskie, pomnaża się ich pensję, dodając im funkcje ministerialne, dodając, a członkom rodzin  miejsca w spółkach .

Odbywa się to na prostej zasadzie. Pożądający stanowiska w rządzie  poseł puka do prezesa na Nowogrodzkiej i mówi : Odejdę chyba, że zostanę ministrem. Prezes chcąc utrzymać takim kosztem uzyskaną większość sejmową nie ma wyjścia  .Dzwoni do Morawieckiego i mamy nowego ministra. Taki minister nie musi nic umieć czy robić. Ma tylko jak każe Kaczyński głosować. Za to jest splendor, limuzyna, sekretarki,  biura, 24 godziny ochrony.