POLSKIE„KRAB”Y SĄ NAJLEPSZE W EUROPIE.PODZIWIAJĄ JE UKRAIŃCY,CHCA KUPIĆ ANGLICY I NIEMCY.PISPOLSKA KUPUJE LEPSZE,BO ZAGRANICZNE-KOREAŃSKIE.
Po
decyzjach ministra Błaszczaka na szczęście już
rezerwista Gen.
Waldemar Skrzypczak ręce
załamuje, włosy rwie i w głowę
puka się:
Kupimy więc jak
najszybciej bez żadnych
przetargów, kombinacji i zbędnej frustracji
następujący sprzęt za ponad 100 miliardów.
·
250 czołgów M1A2 Abrams SEPv3 (23 mld zł)
·
500 szt. artylerii
rakietowej HIMARS-37,5 mld.zł
·
180 czołgów K2 Czarna
Pantera (15,5 mld zł)
·
212 haubic K9A1 Piorun
(11 mld zł)
·
48 samolotów FA-50
·
48 haubic Krab z
wozami wsparcia i dowodzenia (3,8 mld zł)
·
32 śmigłowce
AW149
·
98 śmigłowców AH-64
Apache
·
32 myśliwce
F-35 Lightning II (21 mld zł)
·
24 drony Bayraktar TB2
(1,2 mld zł)
·
3 fregaty miecznik
(ok. 8 mld zł)
Zamiast samemu jak tylko potrafimy najlepiej wyprodukować (choćby jak wspomniane przez gen.Skrzypczyka Kraby ) kupujemy na potęgę nie mając jednocześnie na takie zakupy pieniędzy. KPO chyba nam już przepadło, podobnie jak a najbliższej przyszłości fundusz spójności. Na sprzęt koreański ,który już płynie razem z węglem do Polski i będzie rozdzielany przez samorządy miały pójść zgodnie z ustawa o obronie ojczyzny pieniądze z wyemitowanych w tym celu obligacji, czyli po prostu pożyczone na zagranicznych rynkach.
Mimo oprocentowania 9% i obowiązywania ustawy nikt nie chce ich od Polski kupić. Z zakupionego sprzętu do momentu spłaty Polska nie będzie mogła korzystać nawet podczas rosyjskiej inwazji. Może brakujące miliardy dodrukuje NBP Glapy, ale to będą tylko złote .Koreańczycy chcieliby dolarów ,albo przynajmniej wonów. Glapiński mimo elokwencji i koleżeństwa z Kaczyńskim takich pieniędzy nie wydrukuje.
Tak z grubsza wygląda na dziś program modernizacji polskiej
armii. Krajowy przemysł zbrojeniowy coś tam jeszcze gdzieś produkuje ,ale służy to głównie wojskom WOT i zapełnieniu licznych magazynów .
Problem skąd wziąć na koreańską i amerykańską broń pieniądze jak nie Morawiecki to Kaczyński na pewno wkrótce rozwiąże. Być może za pomocą nowej ustawy.
Po tych zakupach Polska stanie się drugim po USA mocarstwem lądowym NATO .
Chociaż jak mówi były zastępca dowódcy strategicznego NATO nie wystarczy nakupować sprzętu za miliardy. Trzeba utrzymać go w gotowości, umieć obsłużyć i użyć. Do obrony wyrzutni, haubic i czołgów przed rosyjskimi atakami rakietowymi i lotniczymi samolotów F16 i jeszcze nie kupionych F35 (razem będzie może 70) jest za mało przeciw ponad tysiącu rosyjskich. Żaden polski system obrony przeciwlotniczej jak na razie nie istnieje. W razie czego nie będziemy mieli czym osłonić tego co za miliardy kupimy. Może więc zamiast wydawać miliardy których nie mamy, miliony które mamy przekazać na kościół, by ten wymodlił żeby rosyjskie wojska jednak nie zaatakowały.
Komentarze
Prześlij komentarz