A NIE MÓWIŁEM? DO BRUKSELI POJECHAŁEŚ,PRAWORZADNOŚĆ PODPISAŁEŚ I G.. DZIŚ ZA TO DOSTAŁEŚ. TO PRZEJDZIE DO HISTORII NIEODPOWIEDZIALNOŚCI I POLITYCZNEJ GŁUPOTY.
Szerokim echem odbiły się po wszystkich możliwych mediach echa przełomowej decyzji TSUE w sprawie „pieniędzy za praworządność” Jeszcze niedawno wydano bowiem kilkanaście milionów złotych na billboardy i spoty, by pochwalić się 770 miliardami złotych, które już, już do Polski dzięki osobistemu zaangażowaniu premiera miały wpłynąć. A tu jak się właśnie okazało wydano na próżno, bo jak na razie płacimy jedynie kary za Turów i Izbę Dyscyplinarną. Pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy ciągle nie wpłynęły ,a po wyroku TSUE najprawdopodobniej nie wpłyną i inne.
Nie wpłyną między
innymi dopłaty dla rolników-głównych oprócz osób utrzymujących
się z posiadania dzieci beneficjentów „Dobrej
Zmiany”
Wyszło
jak wyszło po myśli
Ziobry Zbyszka, który tuż
po podpisaniu przez Mateusza zobowiązania
do przestrzegania praworządności oskarżył
go o sprzedanie za srebrniki polskiej suwerenności.
Dziś zamiast współczuć Mateuszowi po kolejnej po
„polskim ładzie” wpadce prokurator-minister nie zostawił na swym przełożonym suchej nitki.
Na zwołanej w trybie pilnym konferencji
prasowej tak dokonania premiera podsumował:
"Jest
to ponury i historyczny" dzień.
Jest to potwierdzenie wszystkich obaw,
które
formułowała Solidarna Polska w związku z tzw. mechanizmem warunkowości. To
jaskrawy dowód na bardzo poważny,
polityczny, historyczny błąd premiera Mateusza Morawieckiego,
który wyraził akceptację
na szczycie w Brukseli w 2020 r. dla wprowadzenia tego rodzaju rozporządzenia. Dziś służy do tego, żeby wywierać presję poprzez ekonomiczny szantaż na Polskę.
Ta data ponura, zostanie zapisana w podręcznikach historii. Ale to nie koniec bitwy o wolność. O wolną Polskę, o wolną Unię Europejską. TSUE nie jest żadnym niezależnym organem. Realizuje tylko cele głównie Niemiec ,które budując swoją mocarstwową pozycję pod pretekstem mechanizmu praworządności zabierają uprawnienia mniejszych państw narodowych do centrali w Brukseli gdzie rządzi Niemka Von Leyen .Tu nie chodzi o praworządność, czy o sądy. Tu chodzi o władzę, brutalną władzę, o ingerowanie UE we wszystkie procesy, które się im nie podobają i chcą nas zmusić do takich decyzji, które według urzędników w Brukseli są właściwe . Pierwszy szantaż UE dotyczył uchwał samorządów, które stanęły w obronie rodziny i dzieci przed edukacją homoseksualną w szkołach".
A my
nie chcemy federalizacji europejskiej pod przewodnictwem Niemiec. Polska może realizować swoją wolność również na boczku
poza głównym
nurtem Unii Europejskiej.
Sponiewierany
nie po raz pierwszy przez członka swego rządu
premier uspokajał atmosferę:
"Nie dziwię
się poruszeniu ministra, gdyż ten wyrok, podobnie jak wiele
innych dotyczy obszaru, który
minister sprawiedliwości
próbował i próbuje mało
udanie reformować-prawa
i sprawiedliwości
oraz praworządności.
Błędem na
pewno byłoby ,
gdyby ten wyrok doprowadził do tego, żeby narosły jakieś niesnaski i nieporozumienia w ramach Zjednoczonej
Prawicy. Pozostająca u władzy Zjednoczona
Prawica to dla mnie wartość najwyższa jak „zawsze dziewica”. Odsuwam więc na bok niepotrzebne emocje"
Zgoda, zgoda, zgoda, zgoda- Prezes obu rękę poda i sejmowa większość niezależnie od transferów z UE z błogosławieństwem kapłana będzie utrzymana.
Komentarze
Prześlij komentarz