STARĄ WERSJĘ RODZINY ŚW.JAN PAWEŁ BŁOGOSŁAWIŁ.PREZES PO KATOLICKU ŚWIADKOWAŁ RODZINNEJ DOBREJ ZMIANIE.
Ta sytuacja nie ma w dzisiejszej historii żadnych precedensów
.No chyba ,że skończony ogólnym happy endem przypadek
Dubienieckich. Bardziej adekwatne wydają się jednak odniesienia
historyczne do koronowanych władców i świętych apokryficznych. Bo i
tu chodzi o władcę Imperium ,który
decyduje i wpływa jak tłusta oliwa na myśli ,osądy i wybory Narodu. Dzięki niemu swe triumfy święcił choćby ostatnio Pan Prezydent.
Dla dobra kraju, dobra sprawy, dobra wiary, dobra partii i dobra
rodziny musi u swego boku mieć partnerkę sprawdzoną przez służby kościelne. Oczywiście także przez cywilne ,by się żaden przeciwnik pod kołdrę nie prześliznął . Dodatkowo by
potwierdzić „wartości rodzinne”.
Dla racji stanu ,dobra państwa i szczęścia ludu ,już Henryk VII z dynastii
Tudor chciał dopasować sobie małżonkę, która męskiego dałaby potomka. Niestety
ówczesny Ojciec Święty miał zbyt duże finansowe potrzeby i oczekiwania,
więc Henryk wypisawszy się z wiary rzymskiej założył bez wahania własną-anglikańską. Od tej chwili bez żadnej przeszkody sam
już sobie dawał rozwody. Syna się mimo sześciu żon nie doczekał, więc załatwił ,że na tronie zastąpiła go córka -Elka.
(jeśli o mediach to poza trybem nie propagowany przez rządowe media wideoklip )
Nasz
medialny przywódca pasuje jednak bardziej do przypadków człowieka równie
wielkiego- Kazimierza Wielkiego. W jego czasach
w XIV stuleciu, nie można
już było jak wcześniej żądać rozwodu
tylko dlatego, że
partner dopuszczał się zdrady. Innocenty IV,
uznał nawet za stosowne podkreślić, że podstawą do
rozwodu nie może
być
homoseksualizm partnera. Wiele innych ciężkich
przewin, jak bezpłodność,herezja czy apostazja, stanowiło podstawę co najwyżej do
separacji, ale nie do zupełnego rozłączenia
i małżeństwa
unieważnienia.
Także brutalność męża nie dawała
kobiecie prawa do zerwania z nim ,co uzasadnia nasz protest przeciw
antyprzemocowej konwencji ankarskiej. Za legalny powód do rozwodu uznawano głównie przymuszenie do ślubu, na przykład poprzez porwanie panny młodej,
oszołomienie jej alkoholem lub narkotykami. Unieważniane były też małżeństwa z zupełnymi impotentami
potwierdzonymi atestami .Tomasz z
Akwinu był zdania, że stała niezdolność do seksu zawsze stanowi
powód umożliwiającą rozwód. Jeśli chodzi o niemoc płciową władze kościelne
przychylniej patrzyły na mężczyzn,
którzy
stracili mocna skutek działania czarów i antychrysta.
W przypadku związku Kazimierza
Wielkiego, który chciał się pozbyć ślubnej niemieckiej Adelajdy
na rzecz podstawionej przez wywiad czeski pięknej Krystyny
Rokiczanki takie przyczyny nie istniały .Kazimierz mógł wskazać tylko na jeden argument:
dowiedzioną bezpłodność żony. To już był jednak bardzo grząski grunt. W XIV stuleciu
niezdolność kobiety do powicia
potomstwa nie uchodziła jeszcze za
wystarczającą pobudkę do rozwodu, szczególnie jeśli nie wiedziano o niej
przez ślubem i jeśli związek został skonsumowany. Dla władców
i możnych papieże robili wyjątki, ale wtedy, gdy leżało to w politycznym
interesie kurii. Kazimierz choć Wielki nie miał tyle kasy i wpływów by
zaspokoić apetyty Papiestwa. Pozostała
mu nielegalna bigamia.
Dziś Kościół się demokratyzuje, upowszechnia,
komercjalizuje. Nie posiadając swoich wsi i
miast, swoich pańszczyźnianych chłopów musi szukać innych dochodów. Były kolęda, chrzciny, śluby, pogrzeby. Nadszedł
czas na rozwody ,czyli sakramentalnie orzekanie o nieważności. Ta praktyka niedawno
dla wybranych schodzi pod strzechy i dziś nie trzeba być królem czy nawet Prezesem by
uzyskać unieważnienie małżeństwa. Zwykły Kowalski po zaciągnięciu korzystnego
nisko oprocentowanego kredytu w koniecznie państwowym banku może takie unieważnienie uzyskać i z uzyskanej w ten sposób wolności bez opamiętania korzystać.
Powodów do korzystnego
rozstrzygnięcia jest coraz więcej ,a za odpowiednią kwotę diecezjalna kancelaria coś przydatnego doradzi i do szczęśliwego końca dotychczasową ,niemile widzianą rodzinę doprowadzi. Mogą to więc być pozostawanie w innym związku małżeńskim czy pokrewieństwo, niewypełnianie małżeńskich obowiązków. Wyznawanie innej
religii, nieodpowiedni wiek, powinowactwo, impotencja, święcenia kapłańskie. Pomimo jednak, że są to powody najbardziej
oczywiste, są także najrzadsze.
Najczęstszą przyczyną unieważnienia małżeństwa jest psychiczna
niezdolności do podjęcia obowiązków małżeńskich. O takiej niezdolności sprzed kilkunastu
lat decyduje ówczesny ksiądz katecheta na
podstawie ocen z katechezy. Dotyczy to najczęściej małżeństw, w których decyzja
o ślubie była podyktowana przedwczesną ciążą, gdzie występowały nałogi albo jeden z małżonków dopuścił się niewierności. Wśród zaliczanych przesłanek
są silne psychiczne uzależnienie od matki,
nieporozumienia na tle finansowym oraz brak zainteresowania rodziną i domem. Niechęć do posiadania dzieci,
alkoholizm, choroba psychiczna lub inne nałogi.
Sukces wieńczy dzieło. Dzięki otwartości KK i niskim cenom wielu
na ślubnym kobiercu ponownie
stanęło.
Komentarze
Prześlij komentarz