PAX.ZGODA BUDUJE-NIEZGODA UTRATĘ WŁADZY KOSZTUJE.NA RADIO MILION ,A GOWIN JAK PREZES ROZKAŻE ZAGŁOSUJE.
Co to jest Koronawirus? Takie małe żyjątko nieżyjątko, kilka sklejonych ze sobą białek, a jaką przemożna ma władzę nad władzą. Bo jak tu dobrze i skutecznie rządzić ,kiedy dziś czy jutro wszyscy będą chorzy. Dotychczas szło nam jak po maśle.Przy światowej koniunkturze wystarczyło za bardzo się nie wtrącać, nie przeszkadzać tylko podatki coraz wyższe ściągać i władzą się napawać. Przy każdej okazji można się było chwalić jak nam dobrze idzie ,że wszyscy w Europie zazdroszczą, jakich genialnych mamy ludzi i jakie dla Polski zasługi. Nasi Prezes, Premier i Prezydent nie mieli sobie w całym świecie równych.
Cały ten
misterny porządek
,przechodzący powoli
w liturgiczny obrządek
pośliznął się na obleśnym wirusie.
W całym kraju wybuchło wielkie wrzenie, epidemiologiczne rozlało się zagrożenie. Gdyby
nie koronawirus wszystko byłoby po staremu. Lekarze i pielęgniarki narażaliby życie i
zdrowie za miskę ryżu,
ministrowie, wiceministrowie, prezesi i dyrektorzy spółek skarbu państwa
inkasowaliby dziesiątki
tysięcy nagród ,które
im się po prostu
należały ,partyjna
telewizja za otrzymane dwa miliardy szczułaby i hejtowała kogo tylko władza by
wskazała. Dzięki
tym zabiegom Polska rosłaby w siłę ,a ludzie
żyli
dostatniej. Ulubieniec ludowej, śwarnej
i diskopolowej społeczności miasteczek
i wsi Andrzej Duda zostałby na drugą
kadencję ,bo takie
z Nowogrodzkiej były referencje.
A tak wszystko się do tego
stopnia posypało ,że Prezesa
na Nowogrodzkiej zatkało kakao. Miał już w
garści
wszystkie wróble i
srocze ogony. Wygrał jakie były niedawno wybory. By dopiąć pasa na
ostatni guzik, by dorównać a
nawet przewyższyć Piłsudskiego
potrzebny mu jest jeszcze na kolejne lata własny i sprawny prezydencki długopis
podpisujący jego
autorskie ,genialne i nowatorskie ustawy. Już wszystko było
z góry ustalone ,już wszystkie
siły na kampanię
rzucone, już
Kurskiego tuba dostała dwa miliardy, kiedy gdzieś z UE przyplątał się koronawirus
hardy. Całkowicie odporny na
jakiekolwiek leki ,co gorsze lekceważący Kaczyńskiego
sprzeciw. Polskę zaatakował
,ludzi zainfekował. Przerażony
rząd czując klęski swąd bojąc się pogromu zamknął
wszystkich w domu .Ludzie więc w
domach siedzą i nawet
nie chcą wiedzieć, że trzeba już niedługo
iść głosować za Dudą.
Prezes jak to on, podejmuje decyzje natychmiastowe
i bezkompromisowe. Wybory powinny więc w
terminie być, bo
bez nich Polak nie ma po co żyć. A jakby
ktoś się poczuł
zagrożony, to może na
Andrzeja głosować
listownie.
Gdyby
wszystko było po staremu nikt by nie zaoponował .Strach ma jednak wielkie oczy
,a największe
jak się okazało
wyszły wicepremierowi Jarosławowi Gowinowi.
Tak się bał:
- "Bezpieczne wybory możliwe są dopiero
za dwa lata. To wymaga zmiany Konstytucji RP. Chciałbym
w tym momencie zaapelować do
wszystkich posłów, by
poparli ten projekt. Głosowaniu w maju jest niemożliwe”
Prezes na
takie dictum zagroził wyrzuceniem „Porozumienia”
Jarosława Gowina z rządzącej
koalicji ,a jego członków z rządu.
Członkowie „Porozumienia” na
takie dictum gotowi są
dla utrzymania stanowisk porzucić
Gowina i przejść
pod ciepłe skrzydła Prezesa . Zgadzają się na
proponowane przez PIS a negowane przez Gowina wybory za pośrednictwem
Poczty Polskiej.
– Gdybym dzisiaj miał głosować nad wyborami
korespondencyjnymi, to bym zagłosował za. Wybory trzeba zrobić jak najszybciej. Nadciąga potężny kryzys, nieporównywalny z niczym, co znamy. Będą masowe upadłości firm, bezrobocie liczone w milionach. Trzeba będzie podejmować trudne decyzje: ciąć świadczenia, likwidować przywileje,
liberalizować kodeks pracy. Takie zmiany może przeprowadzić tylko władza, której nikt nie zawraca głowy. Gdyby wybory miały się odbyć za rok, jak chce
Gowin, to czeka nas kilkunastomiesięczna kampania
wyborcza w czasie potwornego kryzysu. Za rok będziemy osłabieni politycznie
kryzysem, więc opozycja może wygrać prezydenturę To samobójstwo. Wybory
korespondencyjne da się przecież przeprowadzić bez ryzyka dla
ludzi. Szczególnie jak zajmie się tym Jacek Sasin, który
sam taką możliwość wielokrotnie potwierdzał.
Poczta Polska dostała zadanie o skali dotąd niespotykanej w naszym kraju. Uprawnionych do
głosowania jest bowiem ok. 30 mln Polaków. Dotarcie nawet do połowy tych
adresów w ograniczonym czasie to gigantyczne wyzwanie. Związkowcy Poczty Polskiej informują, że
rząd nie konsultował się w tej sprawie z Pocztą. Rząd w osobie Jacka Sasina wie chyba jednak lepiej.
Komentarze
Prześlij komentarz