Przejdź do głównej zawartości
NOWE WĄTKI JARKA POCZĄTKI-JAK RODZĄ SIĘ LEGENDY

Opowiem ci bajkę,
zna Jarek Joankę,
odwiedza ją raczej z rana,
kiedy jeszcze rozebrana.
Chodzi często do swej drogiej,
bo ma bardzo zgrabne nogi.
Dziś się Jarka nie spodziewa,
więc kto inny ją rozgrzewa.
Jarek do alkowy wpada
zdrada woła ,krzyczy zdrada.
Ty kochanko ma zdradziecka,
nie będę miał z tobą dziecka.
Jak do tego doszło
"BARDZO STARA BAŚŃ" odc.1 Dawno ,dawno temu przed wiekami ,w drugim dziesięcioleciu XXI
w za siedmioma górami Karpatami i Sudetami oraz za siedmioma morzami z
Bałtykiem na czele była sobie pewna bajeczna kraina zamieszkana przez dobrych
mlekiem płynących ,uczciwych ludzi i dla równowagi złych czarowników Donaldów
Gargamelów o rudych włosach. Czarownicy mieli na swe niecne usługi sfory
usłużnych sługusów ,którzy wysługiwali się im w ich wszystkich niecnych
uczynkach .Ponieważ siły dobra i zła były w miarę wyrównane raz górą byli
uczciwi dobrzy ludzie, raz źli czarownicy i ich służalcze pachołki .W takim to
wymarzonym wręcz do szczęśliwej prokreacji kraju nad jeziorem Genezaret urodził
się w rodzinie rybaka od pokolenia Judy mały Rus Jarek drugojajowy brat Lecha
Leszka i młodszy Czecha Cześka .Czech Czesiek kiedy tylko dostał lśniących ząbków i potencji
zabrał zabawki i poszedł przez bramę morawską zabawiać się z mieszkającymi tam
Eliśkami, Aneżkami i Halszkami w wielopokoleniowy ,publiczny (res publica ) dom
.Dziewczynkom zabawa bardzo się spodobała i już wkrótce miały tyle dite’ów , że
musiały założyć Zlatą Prahę. Tymczasem nad jeziorem Genezaret pozostały
opuszczone przez opanowanego niemowlęcymi żądzami Cześka dwa filigranowe
kaczątka ,ładne- Leszek i brzydkie- Jarek.

Rosły szybko ,Leszek piękniał ,Jarek
dla równowagi brzydł.Przydało mu się to bardzo prędko . W filmie fabularnym w
którym Leszek zagrał jak zwykle on amanta , Jarek musiał wcielić się w rolę
garbusa VW. Tak to trwało przez długie lata. Kiedy wypływali na połów Leszek
wyciągał pełne sieci , więcierze i pacierze ryb. Kiedy Jarek zarzucał swoje
saki na raki łapały mu się co najwyżej kijanki ,w najszczęśliwszych momentach
żaby .Kiedy Leszek palił swoje ryby na ofiarę dym niósł się
prościutko do nieba a pachnące niebiańsko ryby udawało się jeszcze z zyskiem
sprzedać .Kiedy Jarek próbował podpalić swoje żaby i kijanki parzył sobie ręce
, dym walił mu prosto w oczy i nos ,zapychał płuca i oskrzela nieznośnym piekielnym
swądem . Dusząc się i krztusząc nie zazdrościł jednak udanej ofiary bratu .Mełł
w żarnach swoich ust pełne żalu i groźnej obietnicy słowa. „Wiem, że to
wszystko twoja wina podstępny ryży Donaldzie Gargamelu. Wszystkie moje porażki,
geny bez weny ,trzeciorództwo, uroda Łunochoda ,kijanki w sieci i niechęć do
dzieci ,wszystkie koszmary to twoje czary .Ale już niedługo pośmiejesz się ryży
pajacu i błaźnie klownie i przebierańcu. Właśnie przemija czas twojego ryja..
Przebrała się miarka upokorzeń Jarka.” Gargamel tymczasem przebywający w swojej
czarodziejskiej wieży w Brukseli słysząc w swoim czarodziejskim uchu te
wściekłe i obraźliwe słowa chichotał złośliwie knując kolejny podstęp i psotę
na Jarka sromotę.Jarek tymczasem nie zasypiał gruszek w popiele wiedząc z
objawienia ,że nie święci garnki lepią. Objawienia tego doznał zupełnie
przypadkiem i niechcący podczas sklejania ciżem Leszka .Leszek który dostał je
jako nagrodę za rolę w filmie używał ich długo i szczęśliwie z lepszym lub
gorszym skutkiem.Wszystko choćby najlepsze ma jednak kres i złote ciżmy
uległy naturalnemu rozpadowi pod wpływem użytkowania .Natenczas Leszek
wiedziony braterskim uczuciem postanowił uhonorować zapomnianą rolę Jarka w
tymże filmie i nagrodzić go za nią tylko z lekka zdegradowanymi ciżmami. Jak
postanowił tak uczynił. Jarek z wylewna wdzięcznością przyjął spóźnioną nagrodę
i zaopatrzywszy się w swój ulubiony klej butapren podjął ze zwykłym dla siebie
entuzjazmem renowację cennego obuwia. Chcąc sprawdzić czy klej nie jest nie daj
Boże przeterminowany i nie uszkodzi ciżem parę razy mocno się nim zaciągnął. W
oparach butaprenu spłynął na niego Anioł przeznaczenia pod znaną postacią
Kaczora Donalda , aby przepowiedzieć mu przyszłość. Na wstępie zagaił „cześć
Jarek masz browarek?” Potem popijając zimnego Leszka przepowiedział „Jarku być
może czeka cię wielka przyszłość ,wielka władza, wielka mądrość, wielka sława
,wielka miłość, wielkie rogi. Nie musisz się wiele wysilać ,naprężać czy
wytężać. Wystarczy jeśli wypłyniesz jutro na jezioro swoją rybacką łodzią i
zarzucisz pożyczoną od Leszka szczęśliwą sieć. Pożyczaj tak by się Leszek nie
dowiedział bo wtedy całe szczęście przepadnie. Zarzuć sieć wg wszystkich
przykazań .Złapiesz jedną ale za to złotą rybkę . Kiedy już ją wyłowisz prędko
pocałuj ją w usta .Wtedy przemieni ci się w piękną syrenę 105 która spełni
twoje 3 najskrytsze marzenia. Niestety tylko trzy ,wiec będziesz musiał wybrać
które z wielkich rzeczy które cię czekają chcesz mieć od razu a które w drugiej
turze.”

To powiedziawszy dżin czarnoksiężnik Donald Gargamel rozwiał się jak
dym i Jarek nie wiedział ostatecznie czy to była jawa czy sen co mu przypomina
widok znajomy ten .Na wszelki wypadek gdyby to miała być prawda odwiedził
Leszka magazyn szczęśliwych sieci i dyskretnie maskując się siecią maskującą
skrył za pazuchą tę która wydała mu się najszczęśliwszą..Wieczorem ,kiedy kontury brzegów jeziora Genezaret zatarły
się do tego stopnia że nic nie było widać , ani łodzi ani sieci ani nawet
śpiących dzieci Jarek cicho ,cichutko wsiadł do wymacanej po omacku łodzi,
chwycił za wiosła i wypłynął na połów. Kiedy wydawało mu się że jest już na
właściwym miejscu wyjął ukryte ciągle za pazuchą szczęśliwe sieci Leszka
rozplątał żeby się nie plątały, zamachnął się i zarzucił. Nie musiał czekać
długo .Kiedy tylko pierwsza gwiazdka rozświetliła niebo i mógł zorientować się
w którym miejscu jest jezioro nagle znienacka zaszumiało ,zaburczało a sieć
stała się ciężka od połowu. Wyciągał sieć powoli jak babę z nosa by nic z jej
zawartości nie uronić a tym bardziej nie poronić. Po długiej chwili niepewności
i zwątpienia przemieszanych z nadzieją i podnieceniem zauważył pod woda coraz
intensywniejszy,rosnący z momentu na moment złocisty blask. Jako klientowi PKO
BP wpadło mu do głowy ,że to świeci umacniająca się złotówka ale blask był zbyt
intensywny ,zbyt ekscytujący .Świeciło jak bez kozery ostatnia wygrana w Lotto
35000000 złotych. Świeciło jak diabli.Co to było,co świeciło? O tym w następnym
odcinku.
Komentarze
Prześlij komentarz