SŁODKO,GORZKO,SŁODKO
JUŻ NIE BĘDZIE SŁODKO IDIOTKO
***
Bez pożegnalnych hymnów,
bez rwących włosy płaczek,
bez ostatniego rozgrzeszenia i
błogosławieństwa
odszedł Człowiek.
Leżąc na asfalcie,
mijany przez obojętne
samochody,
obojętnych ludzi
drgał zużywając resztki Życia
o którym pisali poeci.
Odszedł jak wyrzucony,
nieprzydatny przedmiot.
Nie pożegnany krzykiem ptaków
ani trzęsieniem Ziemi.
Dziś wiedząc że jestem
tylko zwykłym niepozornym
człowiekiem,
który na bruku czy na asfalcie
będzie kopał powietrze
boję się śmierci,
która jest we mnie.
***
Tępo uderza
przeciągane przez ziemię
wszelkie zaczarowanie.
Ociera się, krwawi.
Pozostawia barwy w ceramicznej
glinie.
Tu stać miał dom
wzniesiony przeciw wszystkim
jednym wielkim westchnieniem.
Tu słychać tylko cichy jęk
okradzionych marzeń,
rozdartych zaczarowań
otwartych zwodzonych mostów.
Nie ma nawet o co
tłuc wyłysiałym czołem.
Nie ma na czym zaczepić
przyjaciela sznura,
który może innym
przyniósłby trochę szczęścia.
Tępo uderza ogłupiałe tętno
dla samej przyjemności
uderzania.
Dla samej satysfakcji
bijącego źródła,
które za chwilę wsiąka.
Ziemia jest tłusta,
syta i napojona.
Całego cię nie przełknie.
Musisz tak tkwić w niej,
przeżyć jej tępe przyciąganie.
***
Drewniane psy
przeżywają manię wielkości
jak okres rui.
Podrygując niezgrabnie,
prężąc drewniane lędźwia
orzą ziemię
w pogoni za zaspokojeniem.
Kiedyś te psy
wydawały się tylko
nieszczęśliwe.
Czasami zostawały
przyjaciółmi człowieka
jak psy prawdziwe.
Teraz podniecone mokrym
zapachem
kłapią rozeschłymi paszczami.
Człowiek jeśli sam nie został
drewnianym psem
Spluwa z obrzydzeniem na ich
ślad
I odchodzi.
Komentarze
Prześlij komentarz