RANCZO CZARMUŃ.TAM KAŻDY BYŁ PIĘKNY I MŁODY
Czy ktoś słyszał o Czarmuniu w którym każdego posadzą na kuniu? To było najsławniejsze
na Krajnie Rancho -miejsce ogólnopolskich obozów jeździeckich, spotkań studentów koniarzy,
artystów i waletów. Gościło tu wiele ówczesnych i dzisiejszych gwiazd i znakomitości. Miało swoje gwiazdy i swoje
przeboje powstałe właśnie tam na potrzeby obozowej społeczności.
CZARMUŃ-ODKRYWCY i BUDOWNICZOWIE-DOM
|
|
Na końcu moje piosenki z Czarmunia- w roli głównej- "Ranczo CZARMUŃ (muzyka tradycyjna) .Śpiewaliśmy również kawałki Jana Kaczmarka,Wałów Jagiellońskich, Andrzeja Płaczka zwanego "Bluesmanem", Jacka Zwoźniaka ,Olka Grotowskiego, które dostępne są w innych miejscach. Te tylko tu. No i oczywiście ,zawsze "Ach czyjeż to imię okryło się sławą, kto walczył za Francję z Hiszpanami krwawo. Może kiedyś napiszę więcej o tym miejscu, a na razie poza piosenkami parę starych zdjęć z komentarzem. |
|
Miejsce na bazę turystyczną studentów Bydgoszczy odkryli w 1975 r podczas jednego z rajdów pieszych Roman Frąckowski (ps.Fracek -koszula w kratę foto 2) i Andrzej Antoni Gołęcki (ps.Wujas- w kapelusiku na 4
foto)Podjęli poprzez biuro Almatur starania o dzierżawę przez ATR terenu ze starymi zabudowaniami gospodarskimi od gminy
Więcbork. Po załatwieniu formalności do Czarmunia zaczęli przyjeżdżać studenci głownie wydziałów ITIEM i ITIE skupieni w klubach turystyki pieszej ,aby ze
starego porzuconego gospodarstwa stworzyć dającą się użytkować bazę studencką .Stan widoczny na fotografii osiągnięto dopiero po roku intensywnych prac(wyburzenie chlewika,
przebudowa obory na stajnię, remont dachu, całkowite nowe wnętrze chaty, podłoga na strychu i schody umożliwiające stworzenie tzw. waleciarni.
Obok obozów
organizowanych przez Almatur -gitarowych, wędkarskich, a później już tylko jeździeckich do Czarmunia na wszystkie cieplejsze weekendy szczególnie
w wakacyjnym czasie przybywali stali często wieloletni bywalcy zwani przez obozowiczów waletami.
Budowniczowie Czarmunia ,a to właśnie oni stanowili gros tych przyjezdnych mieli w statucie i
cenniku ośrodka darmowe noclegi. W typowy weekend na
sobotniej obowiązkowej imprezie większość stanowili zatem przynajmniej w początkowych latach istnienia bazy właśnie założyciele-budowniczowie-waleci.
CZARMUŃ 1980-ANDRZEJ (biznesmen złota rączka) Z ŁODZI,MARTYNA,FRĄCEK, W KASKU ANKA Z WSP,KRZYSIEK,PAN JANEK,FRAULEIN IRIS
|
|
NAJPIĘKNIEJSZE DZIEWCZYNY :SAMBA- LEŻY, AŚKA GRZELAK -IDZIE , ELA "TUJA"- KLĘCZY
|
To za kierownictwa Antka Legina powstała moja wersja (tekst) piosenki o Czarmuniu. Byłem wtedy jak i podczas pozostałych 7 lat waletem (TYLKO raz PEŁNOPRAWNYM obozowiczem) ,który śpiewem i grą zarabiał na wyżywienie i sobotnią gorzałkę. Pierwszą wersję której NIESTETY nie pamiętam śpiewał Andrzej Płaczek „Bluesman” ( nie mylić z Andrzejem Płaczkiem ps.Baca ,który też bywał w Czarmuniu i był wytrawnym muzykiem) Nie dowiedziałem się nigdy jak nazywał się Ekspert, jak Jarek (viceprezes AKJ) .Prezes z piosenki to Darek Machujski, który w tradycyjnej pamiątkowej książce wręczanej na zakończenie obozu (mam do dzisiaj) wpisał "Pawełku ,z nikim jak z tobą nie smakuje jarzębiak nad ranem"....Pani Wiesia z piosenki to ulubiona sprzedawczyni sklepu rolno-spożywczego w Borzyszkowie tylnymi drzwiami poza wszelką reglamentacją sprzedająca tzw.buczki spragnionym przyziemnych atrakcji uczestnikom studenckich obozów w Czarmuniu......... Kiedyś może więcej. ( Do ilustracji piosenki Ranczo Czarmuń użyłem bez wymaganych licencji nie swoich fotografii, bo swoich nie mam .Mam nadzieję ,że nie będzie to podstawą do postępowania sądowego. Niestety miałem jedynie foto Eli "Tui" bez śladu jej równie zasłużonej siostry Doroty, To samo dotyczy Ewy Drozdowicz i jej niepokornego syna Witka ,który wsławił się zatopieniem na Jeziorze Czarmuńskim niezatapialnego kajaka.
Bazę jeździecką w Czarmuniu, podobnie jak wcześniej AKJ współorganizował z nami na swój specyficzny sposób Bronek Pastuszewski -(późniejszy aktywista Solidarności ) po którego przebojowej i bezkompromisowej wizycie (po pobraniu) w naszym akademiku -DS2- zostaliśmy z Frąckiem i Wujasem z niego na zbity pysk wylani. Schronienie znaleźliśmy oczywiście w Czarmuniu.
Już te czasy nie wracam było super
OdpowiedzUsuń