GDY WSZYSCY ŚWIĘCI I KONIUNKTURA IDĄ DO NIEBA
https://youtu.be/nZr5PzH7rgs
„Towariszczi. Nie bjespokojties .Jeszczo nie było takowo słuczaja cztoby samaliot nie prizjemliłsja”
Takimi słowami załoga nieczynnego z powodu złego stanu technicznego lotniska zagubionego gdzieś w lesie wśród rosyjskich mokradeł, uspakajała podchodzącą do lądowania polską maszynę rosyjskiej produkcji Tupoliew 154 ze śmietanką na pokładzie informując jednocześnie ,że lotnisko oprócz tego że jest nieczynne to dodatkowo także niewidoczne z powodu mgły przynajmniej z dołu tak wygląda.
Jak wiadomo jednak zły stan lotniska ,mgła czy cokolwiek innego nigdy nie były w stanie powstrzymać nas od realizacji raz zaplanowanych celów, stąd decyzja mogła być tylko jedna. Nie musimy bowiem widzieć lotniska by na nim lądować.Nie musimy znać celu by do niego zmierzać. Od tego bowiem jest intuicja naszych dowódców i przywódców.
Obsada nieczynnego lotniska pełniąca tam pozaustrojowa służbę wartowniczą równie bezczynnie co zazdrośnie przyglądała się brawurze naszych kwiatów politycznych akrobacji. Dodatkowo dla dodania smaczku i podniesienia rangi widowiska ,dla jego uatrakcyjnienia dorzucała jak w grze komputerowej kolejne przeszkody do pokonania. Parę drobnych wybuchów na pokładzie ,awarię systemów, fałszywe dane nawigacyjne. Wszystkie te drobne przeciwności nasi gracze z powodzeniem pokonali i wszystko skończyłoby się jak zawsze szczęśliwym happy endem i pobiedą gdyby nie ostatni podstęp podstępnych demobilów. W ostatniej dosłownie chwili udało im się zasadzić na trasie lotu potężną rosyjska brzozę ,której sadzonki dostarczył podczas spotkania na molo w Sopocie Władimirowi Władimirowiczowi Putinowi polski na szczęście były premier .
Cała sprawa na lewym skrzydle zdominowanym zazwyczaj przez Grosika rozbiła się o twarde brzozowe gałęzie. Osamotnione po kontuzji Milika prawe skrzydło nie mogło unieść tak wielkiej odpowiedzialności i zgodnie z rosyjską teorią „samaliot na koniec prizjemliłsja” tyle że stylem Otylii Jędrzejczyk.Jako że rzecz działa się na terenie Federacji Rosyjskiej zgodnie z jej wieloletnia tradycją siegającą czasów Iwana Groźnego „wsiem priszło pogibnuć” Gdyby to miało miejsce gdzie indziej na pewno do tragedii by nie doszło.Może jedynie jakichś drobnych zadrapań i potłuczeń.A tak spisek się spadkobiercom Wehrmachtu i KGB udał i chlubę Narodu spisano na straszne straty rozkładane przez nas na raty.Taka jest ostateczna ,wydyskutowana przez nasz aktyw wersja wydarzeń i tak zostanie ona zapisana na kartach naszej pierwszej czytanki dla naszej nowej szkoły podstawowej.
Dzięki tak pogłębionej wiedzy jak i wielu innym naszym cennym inicjatywom oświatowym choćby nowej teorii zbiorowego uczestnictwa w życiu poczętym nasze dzieciaki będą na tyle świadome i wyedukowane,że od razu z podstawówki przejdą do ogólniaków lub seminariów.W ten sposób ominiemy trudny okres dojrzewania i młodzieńczego buntu charakterystyczny dla pseudomłodzieży neoliberalnej z gimnazjów co najczęściej kończyło się manifestacjami KOD lub zadymami pod stadionami.Nasza nowa młodzież wykarmiona za 500+ ,wychowana na naszych nowych wzorcach w naszych nowych szkołach nie będzie już dymiła paląc flagi ukraińskie.Ileż bowiem zadymy i dymu z flagi kraju co nie ma już Krymu.Będzie teraz dymiła gremialnie i masowo flagami głównie UE a także dla wzmożenia efektu domina sztandarami rosyjskimi,niemieckimi ,francuskimi.Jeśli Donald nie przyśle swoich patriotów i nie użyczy nam swojej siły jak mamy obiecane to zadymią również ”stars & stripes”jeśli ktoś wie co to jest.
Nasi bezgimnazjaliści to już wiedzą i ćwiczą zajadle na zajęciach wychowania patriotycznego.Na zajęciach kultury obywatelskiej są z kolei zapoznawani z tradycyjnymi obrzędami ,sugerowanymi cudami i celebrą związaną z kultem męczeńskich bohaterów smoleńskich.Aby ten jakże jednoczący nasz kraj wokół wartości kult ubogacić i wznieść na wyższe poziomy eschatologii zapotrzebowaliśmy pozyskanie dla niego pewnej ilości relikwii.Po pierwsze primo by umożliwić społeczeństwu obcowanie z błogosławionymi pamiątkami,po drugie sekundo by dostarczyć świadectwa w rozpoczętym zbiorowym procesie beatyfikacyjnym ,po trzecie tertio „business is business”Nie trzeba było szczególnie namawiać Zbycha by jego prokuratura wydała pod jakimś ważnym państwowym, a z punktu widzenia prawa niezbędnym pretekstem nakaz umożliwiający dyskretne pobranie relikwii .Już wkrótce powinny one po specjalnym konfekcjonowaniu i odpowiednim poświęceniu połączonym z wydaniem diecezjalnego certytfikatu zgodności pojawić się na miedzynarodowym rynku dewocjonalii.Wpływy jakich oczekuje nasz młody historyk dziś wicepremier od finansów i powolnego choć ambitnego rozwoju z ich aukcyjnej sprzedaży z nawiązką powinny pokryć koszty tak naszych czołowych reform socjalnych jak i planowanych inwestycji w najnowsze nie znane jeszcze nikomu technologie.
Żywotne zainteresowanie aukcją okazał także obecny od tysiąca lat na naszych terenach, właściciel ponad 140 tyś ha ziemi tej ziemi ,setek kamienic tych kamienic,budynków tych budynków i innych nieruchomości Watykan.Inwestor o tyle interesujący,że o ile oczekujemy np. od USA by utrzymywały na swój amerykański koszt swoje bazy i jednostki armii w Polsce to watykańskie posiadłości i inwestycje są od wieków utrzymywane przez nas z niekłamaną ustawową satysfakcją.Bo także między innymi dzięki temu,tylu naszych rodaków poszło czwórkami prosto do nieba o bohaterskich męczennikach TU154 nie zapominając.Nastroje giełdowe idą więc w górę ,spodziewane ceny sięgają Himalajów nic więc dziwnego ,że prawni spadkobiercy przyszłych błogosławionych męczenników domagają się dla siebie coraz większego kawałka tortu w tym nekromantycznyn biznesie.
Żądane za udostępnienie relikwii odstępne oscyluje dziś od kilkuset tysięcy do 5 mln zł.Rosnąca gorączka giełdowa,zainteresowanie polskimi relikwiami inwestorów publicznych z Chile,karteli narkotykowych z Columbii i Wenezueli świadczy o tym ,że niektóre ofiarne rodziny mogą liczyć na znacznie więcej,a nasze socjalne reformy nie są przez żaden rynek i kapitalizm zagrożone.
Nie musimy zatem już oglądać się na sukcesy naszych rodzimych kapitalistów ,głaskać ich po główkach i oczekiwać że zainwestują wydarte ludowi pracującemu miast i wsi nasze wspólne złotówki.Tym bardziej ,że najwyraźniej oczekują oni powrotu starych czasów kiedy to w zaciszu restauracji Sowa robili sobie z odeszłymi politykami lody.I powiedział Pan jakby z Nieba że czasy Armagedonu i Sowy już nie wrócą.
Ale by nie upadli na duchu bo każdy grosz sie przyda wylał oliwę na spienione fale gniewu Pana Peezesa sam wicepremier historyk.Nie lękajcie sie rzekł,cyfry nie są najważniejsze .2,5% wzrostu PKB zamiast zapowiadanych co najmniej 3,5% to tylko błąd statystyczny naprzeciwko Historii Narodu.Wsparł go dobrotliwie łagodzac swój poprzedni sprawiedliwy gniew Pan Prezes uznawany w pewnych kręgach za matematyka iluzjonistę.Przypomniał,że z matematycznego i państwowego punktu widzenia mamy ciągle dynamiczny wzrost tylko o ujemnym współczynniku.Nadchodzi jednak zima a ujemne temperatury podobnie jak współczynniki są typowe dla tej strefy klimatycznej.Taki mamy klimat
„Towariszczi. Nie bjespokojties .Jeszczo nie było takowo słuczaja cztoby samaliot nie prizjemliłsja”
Takimi słowami załoga nieczynnego z powodu złego stanu technicznego lotniska zagubionego gdzieś w lesie wśród rosyjskich mokradeł, uspakajała podchodzącą do lądowania polską maszynę rosyjskiej produkcji Tupoliew 154 ze śmietanką na pokładzie informując jednocześnie ,że lotnisko oprócz tego że jest nieczynne to dodatkowo także niewidoczne z powodu mgły przynajmniej z dołu tak wygląda.
Jak wiadomo jednak zły stan lotniska ,mgła czy cokolwiek innego nigdy nie były w stanie powstrzymać nas od realizacji raz zaplanowanych celów, stąd decyzja mogła być tylko jedna. Nie musimy bowiem widzieć lotniska by na nim lądować.Nie musimy znać celu by do niego zmierzać. Od tego bowiem jest intuicja naszych dowódców i przywódców.
Obsada nieczynnego lotniska pełniąca tam pozaustrojowa służbę wartowniczą równie bezczynnie co zazdrośnie przyglądała się brawurze naszych kwiatów politycznych akrobacji. Dodatkowo dla dodania smaczku i podniesienia rangi widowiska ,dla jego uatrakcyjnienia dorzucała jak w grze komputerowej kolejne przeszkody do pokonania. Parę drobnych wybuchów na pokładzie ,awarię systemów, fałszywe dane nawigacyjne. Wszystkie te drobne przeciwności nasi gracze z powodzeniem pokonali i wszystko skończyłoby się jak zawsze szczęśliwym happy endem i pobiedą gdyby nie ostatni podstęp podstępnych demobilów. W ostatniej dosłownie chwili udało im się zasadzić na trasie lotu potężną rosyjska brzozę ,której sadzonki dostarczył podczas spotkania na molo w Sopocie Władimirowi Władimirowiczowi Putinowi polski na szczęście były premier .
Cała sprawa na lewym skrzydle zdominowanym zazwyczaj przez Grosika rozbiła się o twarde brzozowe gałęzie. Osamotnione po kontuzji Milika prawe skrzydło nie mogło unieść tak wielkiej odpowiedzialności i zgodnie z rosyjską teorią „samaliot na koniec prizjemliłsja” tyle że stylem Otylii Jędrzejczyk.Jako że rzecz działa się na terenie Federacji Rosyjskiej zgodnie z jej wieloletnia tradycją siegającą czasów Iwana Groźnego „wsiem priszło pogibnuć” Gdyby to miało miejsce gdzie indziej na pewno do tragedii by nie doszło.Może jedynie jakichś drobnych zadrapań i potłuczeń.A tak spisek się spadkobiercom Wehrmachtu i KGB udał i chlubę Narodu spisano na straszne straty rozkładane przez nas na raty.Taka jest ostateczna ,wydyskutowana przez nasz aktyw wersja wydarzeń i tak zostanie ona zapisana na kartach naszej pierwszej czytanki dla naszej nowej szkoły podstawowej.
Dzięki tak pogłębionej wiedzy jak i wielu innym naszym cennym inicjatywom oświatowym choćby nowej teorii zbiorowego uczestnictwa w życiu poczętym nasze dzieciaki będą na tyle świadome i wyedukowane,że od razu z podstawówki przejdą do ogólniaków lub seminariów.W ten sposób ominiemy trudny okres dojrzewania i młodzieńczego buntu charakterystyczny dla pseudomłodzieży neoliberalnej z gimnazjów co najczęściej kończyło się manifestacjami KOD lub zadymami pod stadionami.Nasza nowa młodzież wykarmiona za 500+ ,wychowana na naszych nowych wzorcach w naszych nowych szkołach nie będzie już dymiła paląc flagi ukraińskie.Ileż bowiem zadymy i dymu z flagi kraju co nie ma już Krymu.Będzie teraz dymiła gremialnie i masowo flagami głównie UE a także dla wzmożenia efektu domina sztandarami rosyjskimi,niemieckimi ,francuskimi.Jeśli Donald nie przyśle swoich patriotów i nie użyczy nam swojej siły jak mamy obiecane to zadymią również ”stars & stripes”jeśli ktoś wie co to jest.
Nasi bezgimnazjaliści to już wiedzą i ćwiczą zajadle na zajęciach wychowania patriotycznego.Na zajęciach kultury obywatelskiej są z kolei zapoznawani z tradycyjnymi obrzędami ,sugerowanymi cudami i celebrą związaną z kultem męczeńskich bohaterów smoleńskich.Aby ten jakże jednoczący nasz kraj wokół wartości kult ubogacić i wznieść na wyższe poziomy eschatologii zapotrzebowaliśmy pozyskanie dla niego pewnej ilości relikwii.Po pierwsze primo by umożliwić społeczeństwu obcowanie z błogosławionymi pamiątkami,po drugie sekundo by dostarczyć świadectwa w rozpoczętym zbiorowym procesie beatyfikacyjnym ,po trzecie tertio „business is business”Nie trzeba było szczególnie namawiać Zbycha by jego prokuratura wydała pod jakimś ważnym państwowym, a z punktu widzenia prawa niezbędnym pretekstem nakaz umożliwiający dyskretne pobranie relikwii .Już wkrótce powinny one po specjalnym konfekcjonowaniu i odpowiednim poświęceniu połączonym z wydaniem diecezjalnego certytfikatu zgodności pojawić się na miedzynarodowym rynku dewocjonalii.Wpływy jakich oczekuje nasz młody historyk dziś wicepremier od finansów i powolnego choć ambitnego rozwoju z ich aukcyjnej sprzedaży z nawiązką powinny pokryć koszty tak naszych czołowych reform socjalnych jak i planowanych inwestycji w najnowsze nie znane jeszcze nikomu technologie.
Żywotne zainteresowanie aukcją okazał także obecny od tysiąca lat na naszych terenach, właściciel ponad 140 tyś ha ziemi tej ziemi ,setek kamienic tych kamienic,budynków tych budynków i innych nieruchomości Watykan.Inwestor o tyle interesujący,że o ile oczekujemy np. od USA by utrzymywały na swój amerykański koszt swoje bazy i jednostki armii w Polsce to watykańskie posiadłości i inwestycje są od wieków utrzymywane przez nas z niekłamaną ustawową satysfakcją.Bo także między innymi dzięki temu,tylu naszych rodaków poszło czwórkami prosto do nieba o bohaterskich męczennikach TU154 nie zapominając.Nastroje giełdowe idą więc w górę ,spodziewane ceny sięgają Himalajów nic więc dziwnego ,że prawni spadkobiercy przyszłych błogosławionych męczenników domagają się dla siebie coraz większego kawałka tortu w tym nekromantycznyn biznesie.
Żądane za udostępnienie relikwii odstępne oscyluje dziś od kilkuset tysięcy do 5 mln zł.Rosnąca gorączka giełdowa,zainteresowanie polskimi relikwiami inwestorów publicznych z Chile,karteli narkotykowych z Columbii i Wenezueli świadczy o tym ,że niektóre ofiarne rodziny mogą liczyć na znacznie więcej,a nasze socjalne reformy nie są przez żaden rynek i kapitalizm zagrożone.
Nie musimy zatem już oglądać się na sukcesy naszych rodzimych kapitalistów ,głaskać ich po główkach i oczekiwać że zainwestują wydarte ludowi pracującemu miast i wsi nasze wspólne złotówki.Tym bardziej ,że najwyraźniej oczekują oni powrotu starych czasów kiedy to w zaciszu restauracji Sowa robili sobie z odeszłymi politykami lody.I powiedział Pan jakby z Nieba że czasy Armagedonu i Sowy już nie wrócą.
Ale by nie upadli na duchu bo każdy grosz sie przyda wylał oliwę na spienione fale gniewu Pana Peezesa sam wicepremier historyk.Nie lękajcie sie rzekł,cyfry nie są najważniejsze .2,5% wzrostu PKB zamiast zapowiadanych co najmniej 3,5% to tylko błąd statystyczny naprzeciwko Historii Narodu.Wsparł go dobrotliwie łagodzac swój poprzedni sprawiedliwy gniew Pan Prezes uznawany w pewnych kręgach za matematyka iluzjonistę.Przypomniał,że z matematycznego i państwowego punktu widzenia mamy ciągle dynamiczny wzrost tylko o ujemnym współczynniku.Nadchodzi jednak zima a ujemne temperatury podobnie jak współczynniki są typowe dla tej strefy klimatycznej.Taki mamy klimat
Komentarze
Prześlij komentarz