Miłość na szczytach władzy.Dramat bo się nie zdarzyła.
Co by było gdyby? Co by było gdyby Jarek będąc małym chłopcem zasłyszał gdzieś tezy poniższego wykładu i zastosował przedstawione w nim rady na swojej koleżance z Ib Krystynie Pawłowicz. W o ile lepszym ,pełnym rodzinnych uczuć kraju przyszłoby nam żyć.
ETYKA ESTETYCZNA
Bardzo ważnym elementem dla mas i dla nas są oprócz dobrej zmiany także dobre obyczaje.Zdarzają się bowiem sytuacje w których trzeba wiedzieć jak postąpić.Jak się bowiem tego nie wie to postąpić trudno.Postępować zaś należy tak ażeby był postęp.Bez postępu bowiem nie ma dobrobytu.Dobrobyt jest zaś zbyt dobry by ku niemu nie dążyć.Wnioskując zatem logicznie bez dobrych obyczajów nie ma dobrobytu, a bez dobrobytu szczęścia.Bez szczęścia człowiek jest nieszczęśliwy więc musi zrobić wszystko aby ten trend odwrócić.Najłatwiej jest zmienić właśnie obyczaje ze złych na dobre.
To czy obyczaj jest zły czy dobry zależy od wielu okliczności,W pewnych dobre są jedne,w innych drugie.W tej chwili omówimy sobie dobre i złe obyczaje w sytuacji starania się o względy płci przeciwnej.Płeć przeciwną rozpoznajemy po tym że się w niej zakochujemy.Najczęściej zakochujemy się w osobnikach płci przeciwnej odmiennej,ale zdarza sie to czasem z osobnikami płci przeciwnej tej samej zwanej gender, popularnej zwłaszcza w jednopłciowych grupach klerykalno zakonnych.Nie wypada z oczywistych względów powiedzieć żeby to był margines , niech jednak pozostaną jedną z tajemnic Watykanu.
Przejdźmy do głównego nurtu.
Kiedy się już zakochamy to do szczęścia jeden krok oczywiście tylko dzięki dobrym obyczajom .Pierwszym krokiem do naszego szczęścia jest zawsze tak zwane "zapoznanie się"z wybraną osobą.Zapoznać sie trzeba koniecznie , a nie wszystkie sposoby są jednocześnie skuteczne i eleganckie.Najlepszym eleganckim sposobem jest przedstawienie naszej osoby wybranej osobie przez osobę trzecią.Trzecia osoba musi spełniać podstawowy warunek. Musi znać zarówno nas jak i osobę wybraną.O taką osobę wcale nie jest łatwo,ale dobre obyczaje w ogóle nie są łatwe bo nie byłyby wtedy tak dobre.Poszukujemy więc kolegi,koleżanki ,kuzyna czy innego choćby zawodowego posrednika.Jeśli już go mamy to idziemy razem pod szkołę ,uczelnię czy miejsce pracy wybranki (lub alternatywnie wybranka) .Po odczekaniu kilku niezbędnych godzin niby przypadkowo natykamy się wreszcie na nią.Osoba zapoznająca mówi do wybranki "O jaka przyjemna niespodzianka że cię tu spotykamy.Właśnie czekaliśmy tu na dobrą zmianę a tu taki traf " I dalej "Ach wy się jeszcze nie znacie .Krysiu pozwól przedstawić sobie przemiłego Jarka przyszłego prezesa " Uwaga: Prawidłowo przedstawiamy zawsze przemiłego Jarka Krysi mimo,że to Jarek będzie najważniejszy. Krysia następnie wyciąga pierwsza śliczną rączkę i mówiąc te słowa :bardzo miło mi cię poznać Jarku" podaje mu ją do uściśnięcia.Jarek ściska dłoń Krysi energicznie nie czyniąc jej jednak żadnej krzywdy, a następnie podnosi ją z atencją do ust aby dać upust swoim uczuciom i rycerskości.
Krysia zwracajac się do Jarka mówi Jarku jeśli ten jest osobą młodzieżową.Jeśli nie mówi mu Panie Prezesie.Na tym etapie zapoznania dobrze ułożona osoba trzecia mówiąc muszę odrobić lekcje,zrobić zakupy czy coś w tym stylu oddala się pozostawiając parę swojemu szczęściu.Tak się jednak w przypadku Krysi i Jarka nie stało.Nigdy nie dowiemy się czemu.
Co zrobić zatem jeśli nie znamy odpowiedniej osoby trzeciej .Szukamy wtedy płaszczyzny czy pola do zawarcia znajomości .Obserwując skrycie ukochaną osobę ,trop w trop ja tropiąc dowiadujemy się co robi, gdzie ,kiedy i jak.Może na przykład chodzi do szkoły,studiuje, pływa w basenie ,uczęszcza na zajęcia baletu czy teatrzyku amatorskiego,robi zakupy w określonym markecie.Posiąwszy tę wiedzę zaczynamy i my chodzić do tej samej szkoły ,teatrzyku ,sklepu.Stajemy się kolegą szkolnym,z pracy,klubu ,teatrzyku,sklepu.W teatrzyku czy klubie możemy nawet zostać gwiazdą i tym ukochaną do siebie skutecznie zachęcić .Jeśli nie poznamy się jakoś mimochodem, przypadkowo, konieczne jest podjęcie zdecydowanej akcji poznawczej.Podchodzimy w tym celu śmiałym krokiem i wypowiadamy te słowa"miła koleżanko,znamy się tylko z widzenia, a sądzę mamy wspólne zainteresowania i hobby.Bardzo proszę poznajmy się .Jestem Jarek w przyszłości prezes" Krystyna na to jak można się tego spodziewać może odpowiedzieć tylko w jeden sposób."Bardzo mi miło,czuję się zaszczycona twoją propozycją Jarku ,panie prezesie "
Perspektywy wspólnych działań prokreacyjnych dla dobra Narodu w wykonaniu tak elegancko zespolonej pary bez watpienia byłyby bardzo obiecujące.Tajemnicę czemu tak się nie stało ukryły archiwa Watykanu.
Nie zawsze jednak przedmiot naszych westchnień mamy czas i okazję tropić choćby ze względu na pilne prace partyjne.Jeśli to jest zaś miłość od pierwszego wejrzenia nie możemy jej po pierwsze stracić a po drugie "miłość ci wszystko wybaczy" Chwytamy więc byka za rogi i ruszamy do frontalnego ataku już w chwili i miejscu zakochania się.Nieeleganckie jest zagadywanie o to która godzina bo ukochana Krystyna może nie znać się na zegarku co może ją zdeprymować i do nas zniechęcić.Podchodzimy więc spokojnie,bez zbędnej agresji,spoglądamy ufnie i prosząco w oczy i nieśmiało mówimy : "bardzo chciałbym cię poznać o piękna nie odmawiaj mi" Widząc błysk aprobaty w oczach, uśmiech lub skinienie głową przedstawiamy się :"Jestem Jarosław".Ten sposób zawierania znajomości dopuszczalny jest wyłącznie w sferach młodzieżowych jako najczęsciej podlegających milości od pierwszego wejrzenia. Starsze sfery obowiazują niestety dwa pierwsze sposoby.
Przedstawione sposoby zapoznania się są od lat modelowe.Stosować je mogą przedstawiciele wszystkich płci (włączając gender) bez żadnej ujmy gdyż są to obyczaje dobre.
Dla kontrastu i odróżnienia przedstawię mniej wyszukane maniery tzw pretensjonalne które są charakterystyczne dla osób wyrosłych na podwórkach blokowisk typu Donald i spółka.
W tej grupie idziemy w celu jak to mówią "wyrwania lasek" najczęściej na dans. Na dansie bujamy się w rytm muzy i filujemy za obiektem do wyrwu.Jeśli obiekt jest już namierzony zbliżamy się do niego nie przestając się bujać.Możliwe ,że obiekt bawi się już z kimś innym,ale to my go chcemy przecież wyrwać. Łapiemy więc laskę za rękę przyciągając ją płynnym tanecznym szarpnięciem ku sobie. Chwilowemu partnerowi mówimy ,nawalony jesteś ,wypad. On otwiera oczy ze zdumienia lub zamiera z przerażenia a my w tym czasie mamy już obie rączki od naszej laski przy ustach.Całujemy je namiętnie czule szepcąc do ucha naszą ksywę ,nazwisko i stanowisko.
Wiele osób daje się nabrać uważając ten sposób zawierania znajomości za elegancki co świadczy o ich niskiej kondycji i braku dobrego smaku. Na szczęście pochodzą one z kręgów liberalnych po których niczego innego nie można sie spodziewać.Co innego my elegancka prawica.
Innym przykładem niewyszukanych manier przy zapoznawaniu się jest sytuacja następująca.
Organizujemy imprezę np.imieniny.Zakupiwszy materiały konsumpcyjne zabezpieczamy partnerów do zakochania się.W tym celu telefonujemy do znanej nam osoby płci przeciwnej i zapraszamy ją na imprę z kilkoma koleżankami (lub kolegami) Bawimy się świetnie ,elegancko z przytupem i raptem rano budząc się z tego snu słyszymy od dzielącego nasze łoże partnera "słuchaj jak ty właściwie masz na imię i stanowisko ,czy ty wiesz kim ja jestem w PO?"
Jest to sytuacja super stresująca ,bardzo niewłaściwa i nie życzyłbym się w niej nikomu nigdy znaleźć.Dobre obyczaje są tu bowiem całkowicie wypaczone.Prawidłowa zgodna z zasadami sytuacja powinna wyglądać następująco.Przybywający goście powinni być sukcesywnie przedstawiani osobom obecnym.Przy dużej liczbie osób i słabej pamięci powinniśmy dyskretnie zanotować sobie imię osoby z którą rano zamierzamy się przebudzić, aby nasze szczęście nie rozwiało się przez głupią gafę. Kiedy tylko nasz pościelowy partner otworzy oczy posiłkując się zapiskami na ściądze uprzedzamy jego ewentualne trudne pytania jednym prostym zdaniem "ukochana Krysiu twój ukochany prezes Jarosław jest szczęśliwy przywitać dzień u twego ukochanego boczku"
Takie są przypadki dobrych i złych obyczajów w sferze zapoznawania życiowych partnerów. Jarosław i Krystyna nie poznali ich ,nie mieli więc żadnych szans na szczęśliwe zapoznanie się i utworzenie wspaniałego stadła malżeńskiego na miarę dobrej zmiany.Nie powołali na świat wianuszka dzieciątek które wsparte programem 500+ poniosłyby w świat ich ideę wielodzietnej polskiej rodziny. Mają co prawda koty ale tym chyba przez niedopatrzenie 500+ nie przysługuje.Szkoda ,szkoda .szkoda jak mawiał Tomuś Czereśniak w 4Pancernych.
Komentarze
Prześlij komentarz